Hm, myślałam, że już uraczyłam ten wątuś swoim wywodem po urodzeniu Wojtusia..a tu lipa... no to nic..pisze z dwóch perspektyw:
Karmienie Wojtusia Bolące brodawki przez ok. 2 tyg. po porodzie- ból okropny przy przysysaniu się, lała się krew, ale dałao się przezyć, potem koło 3 miesi.aca maskryczne wypadanie włosów ... ale ogólnie ok. Trochę miałam nerwa, bo mały nieładnie ssaał i bardzo się przejmowałam, psychicznie sie jakoś nie bardzop czyłam, ale karmiałm 7,5 miesiaca.
Kamienie Martulki Ból brodawek jak wyżej- tyle, że wiedzialam czego się spodziewać, więc się nastawiłam i bylo lepiej niż przy pierwszym dziedzi, ok ok. miesiąca czasu znów włosy mi wypadają- ale olałam to zupelnie, tyle tylko, że po kąpieli musze wannę odśierściać, bo pełno w niej kłaków
a ja też cała we włosach po całym ciele i to mnie strasznie wkurza. Ogólnie rzezc biorąc czuję się fajntastycznie, lubię ten moment, kiedy czuuję napływ mleka w mała zaczyna rytmicznie ssać. Jestem zboczoba na tym tle chyba
bo jak zaczyna tak pić ślicznie to moje mleko, to nasłuchuję jak zawriowana i czuję taką radośc z jej spokojnego posapywania przy cycusiu. No ale niestety mam najprawdopodobniej anemię, we wtorek idę na badanie krwi i moczu.