Strona 4 z 5

: 10 lis 2007, 14:25
autor: lidziasc
"miedzy nami"jest extra a tez prawie o nim zapomnialam :(

: 10 lis 2007, 21:17
autor: edit53
ja tez kiedys pawlikowska czytalam ,mialam fiola na punkcie wierszy a teraz cos mi czasu brak zeby znow czytac tak jak kiedys :ico_placzek:

[ Dodano: 2007-11-10, 20:21 ]
A.ASNYK-TO TAK MI SIE Z TYMI CO TERAZ NA WOJNIE SA SKOJARZYLO :ico_placzek: sorry za capsa
Chłopca mego mi zabrali...

Chłopca mego mi zabrali.
Matulu!

W świat daleki go pognali,
A ja za nim umrę z bólu -
Dałam na mszę sznur korali,
Niechaj Pan Bóg go ocali,
Matulu!


Do szeregu poszedł z bronią.
Mój Boże!

Tam śmierć pewna - poszedł po nią.
Miłość moja nic nie może
Ani łzy go nie zasłonią
Przed zawistnej śmierci dłonią.
Mój Boże!


Nie pytają o to wrogi.
Kto ginie.

Czy jest sercom ludzkim drogi?
Czy płacz siostry za nim płynie?
Czy umiera matka z trwogi.
Kiedy pyta śmierci srogiej:
Kto ginie?


Na kulami zaoranej.
Na roli.

Ma paść we krwi mój kochany...
Czyliż na to Bóg pozwoli.
By samotnie ginął z rany
Z dala swoich - na zasianej
Krwią roli?


Spojrzyj na nas, Ty Panienko
Przeczysta!

I nad serca mego męką
Ty się zlituj, o gwiaździsta
Niebieskiego dnia jutrzenko!
Osłoń jego swoją ręką,
Przeczysta!

[ Dodano: 2007-11-10, 20:27 ]
a ten wiersz pamietacie??
w.broniewski
Bagnet na broń

Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!

Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską-
kula w łeb!

Ogniomistrzu i serc, i słów,
poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!

Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą.

[ Dodano: 2007-11-10, 20:31 ]
Żołnierz polski

Ze spuszczoną głową, powoli
idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.

Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi złota jesień polska

Usiadł żolnierz pod brzozą u drogi,
opatruje obolałe nogi.

Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,

szedł z bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły,zdeptały na miazgę.

Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.

Jego dom podpalili Niemcy!
A on nie ma broni, on się nie mści...

Hej, ty brzozo, hej ty brzozo - płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,

opłakujesz i armię rozbitą,
i złe losy, i Rzeczpospolitą...

Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę brzozową,

bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na ziemi - matce.

to tak na 11 listopada :ico_haha_02:

[ Dodano: 2007-11-10, 20:45 ]
i jeszcze cos takiego :-D

Inwokacja

Litwo! Ojczyzno maja! Ty jesteś jak zdrowie,
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie"
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.

[ Dodano: 2007-11-10, 20:52 ]
a to z innej beczki :-D

Bambo

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.

A gdy do domu ze szkoły wraca,
Psoci, figluje - to jego praca.

Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!"
A Bambo czarną nadyma buzię.

Mama powiada: "Napij się mleka",
A on na drzewo mamie ucieka.

Mama powiada: "Chodź do kąpieli",
A on się boi, że się wybieli.

Lecz mama kocha swojego synka,
Bo dobry chłopak z tego Murzynka.

Szkoda, że Bambo czarny, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły.

: 10 lis 2007, 23:41
autor: lidziasc
"bagnet na bron,zolniez polski i inwokacje umialam kiedys na pamiec.koncert wojskiego i jankiela tez...a teraz poczatek i dowidzenia :ico_puknij:

: 28 lis 2007, 13:35
autor: lilo
Właśnie znalazłam coś takiego...

Za tych co kochają bo kochać chcą.
Za tych co w swym sercu mają dla drugich dom.
Za tych co uśmiechem rozjaśniają życia cień
Za tych BOGU dziękuję co dzień.

: 28 lis 2007, 13:45
autor: lidziasc
"Otwórz oczy...
Bo szczęście to przelotny gość, szczęście to piórko na dłoni...
Co zjawia się gdy samo chce i gdy się za nim nie goni...
Szczęście to ta chwila co trwa, niepewna swojej urody,
To zieleń drzew, to dzieci śmiech, słońca zachody i wschody..."


a to z twego opisu...lilo tez ladne wiec skopiowalam jesli moglam :ico_oczko:

: 28 lis 2007, 13:52
autor: lilo
lidziasc pisze:lilo tez ladne wiec skopiowalam jesli moglam

Jasne - to piosenka Anny Marii Jopek :ico_oczko:

: 28 lis 2007, 14:06
autor: lidziasc
nawet nie wiedzialam.a w tekstach piosenek tez sa nieraz fajne "wiersze"

: 02 sty 2008, 10:26
autor: lilo
A nas z mężem ostatnio znowu naszło na Bajora - polecam bardzo - świetne teksty w które warto się zagłębić... http://michalbajor.pl/teksty.php
A to moje ulubione...
Błędny rycerz
sł. W. Młynarski

"Ludzie są jacy są
Ludziom niewiele się marzy
Mało chcą, grzecznie śpią
Przegrani, trwożni, szarzy
A mnie gna, goni mnie
Myśl, że coś w końcu się zdarzy
Że lśni w noc okno, gdzie
Jest Dulcynea, moja nadzieja
Moja nadzieja, moja nadzieja

Nieprawda, że
Ostatni błędny rycerz zasnął
Że jego duch
U Elizejskich stoi bram
On żyje wciąż
Za zbroję ma uczciwość własną
Precz rzucił miecz
Lecz honor - honor ma ten sam
Obcy mu spokój święty
I snu cieplutki koc
Drogę mu ognik błędny
Wskazuje w noc
A on, on wciąż wyzywa
Na pojedynek los
Uczciwość za uczciwość
A cios za cios

Nieprawda, że
Ostatni błędny rycerz pojął
Że odejść czas
Że nie ma sensu walczyć już
On żyje wciąż
I wierzy, że
Jest gdzieś otwarte okno
I Dulcynea, jego nadzieja
Jego nadzieja, jego nadzieja"



Nie chcę więcej
sł.: D. Rogalski

"Ze strzępów radości powszednich los swój tkasz
z tęsknoty, otuchy, nadziei, układasz swój świat
w swym mieście, z domami bez pięter
grasz z czartem o niebo w tym piekle,
które Bóg, wyprawił nam.

Odpłynąć stąd chciałem na zawsze, w siną dal
gdzie życie jaśniejsze, bogatsze
ktoś chciałby mi dać,
Znikałem sto razy bez wieści
by wracać do srebrnej poezji
ciepła rąk i spojrzeń twych

Nie chcę więcej, twoje serce do życia wystarczy
Twoje serce, co zagrzewa do walki o każdy dzień
Twoje serce, które cierpi i kocha namiętnie,
które bije, coraz prędzej, goręcej.
W zgryzocie pasma zbyt chudych dni
twe fortissimo serdeczne brzmi
głośniej wciąż, mocniej wciąż.

Gdy twarzy brak w czynach i słowach
ty masz twarz
Gdzie ścieżek splątanych bezdroża
ty drogę swą znasz
Ty zdołasz ból każdy pocieszyć
rozjaśnić odwieczny nasz przedświt
Ciepłem rąk i spojrzeń twych

Nie chcę więcej, twoje serce do życia wystarczy
Twoje serce, co zagrzewa do walki o każdy dzień
Twoje serce, które cierpi i kocha namiętnie,
które bije coraz prędzej, goręcej...

W zgryzocie pasma zbyt chudych dni
twe fortissimo serdeczne brzmi
W dramacie samych najchudszych dni
Rzucasz mi w oczy łzy, gorzkie łzy,
szczęścia łzy, spełniasz sny"



Nie opuszczaj mnie
sł. pol. W. Młynarski

"Nie opuszczaj mnie
Każda moja łza
Szepcze, że co złe
Się zapomnieć da
Zapomnijmy ten
Utracony czas
Co oddalał nas
Co zabijał nas
I pytania złe
I natrętne tak
Jak, dlaczego, jak
Zapomnijmy je
Nie opuszczaj mnie

Ja deszczowym dniem
Ci przyniosę z ziem
Gdzie nie pada deszcz
Pereł deszczu sznur
Jeśli umrę z chmur
Spłynie do twych rąk
Światła złoty krąg
I to będę ja
W świecie ziemskich spraw
Miłowanie me
Będzie pierwszym z praw
Królem stanę się
A królową ty
Nie opuszczaj mnie

Nie opuszczaj mnie
Ja wymyślę ci słowa
Których sens pojmiesz tylko ty
Z nich ułożę baśń
Jak się serca dwa pokochały
Na przekór ludziom złym
Z nich ułożę baśń
O tym królu co
Umarł z żalu bo
Nie mógł kochać cię
Nie opuszczaj mnie

Przecież zdarza się
Że największy żar
Ciska wulkan co
Niby dawno zmarł
Pól spalonych skraj
Więcej zrodzi zbóż
Niż zielony maj
W czas wiosennych burz
Gdy księżyca cierń
Lśni na nieba tle
A z czerwienią czerń
Nie chcą złączyć się
Nie opuszczaj mnie

Nie opuszczaj mnie
Już nie będzie łez
Już nie będzie słów
Dobrze jest jak jest
Tylko taki kąt
Mały kąt mi wskaż
Gdzie twój słychać śmiech
Widać twoją twarz
Chcę gdy złoty krąg słońca wzejdzie
Być co dnia
Cieniem twoich rąk
Cieniem twego psa
Nie opuszczaj mnie"



Ogrzej mnie
sł. Wojciech Młynarski

"Dzień, czy noc, czy to skwar czy
też mróz, jednaka treść
nieodmiennie rozbrzmiewa w tej piosence:
Memu ciału wystarczy
trzydzieści sześć i sześć,
mojej duszy potrzeba znacznie więcej,
Memu ciału wystarczy
coś wypić i coś zjeść,
trochę pospać na boku czy na wznak
i nasz cud gospodarczy
zapewnia mi to, lecz
moja dusza niezmiennie prosi tak:
Ogrzej mnie,

wierszyku pełen cudowności,
wspólniku mojej bezsenności
ogrzej mnie, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie
niedokończona zdań wymiano,
cudowna kłótnio, w pół urwana
rozżarz, rozżarz mnie!
Ach, życie ogrzej rozpal duszę mą, bo skona,
do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona,
wsłuchaj się w duszy mej prośby
natarzcywe:

Chcę mieć gorączkę! Give me fever!

rozpal mnie,
blada kuzynko Melpomeno,
jedną zagraną dobrze sceną,
rozpal, rozpal mnie,
Ogrzej mnie,
świecie utkany z głupich marzeń,
akordeonie w nocnym barze,
ogrzej, ogrzej mnie!"



Nasza niebezpieczna miłość
sł. A. Ozga

"Tak chciałbym poznać twoje myśli
Aż po rozsądku kres
Lecz takich marzeń, miła, ziścić
Nie umie nawet bies
Tu diabłu patrzą wciąż na ręce
Ty w cieniu chowasz twarz
Dla ciebie z piasku bicz ukręcę
Gdy tylko znak mi dasz

To moja miłość
Słodka, szalona
Piekielna miłość
Grzeszna
To moja miłość
Wskroś potępiona
Przegrana
Co tu kryć
To moja miłość
Trochę wstydliwa
W dodatku
Niebezpieczna
Ta karczma, miła
Rzym się nazywa
I będzie, co ma być
Co ma być

Chociaż czekają na mnie w piekle
Choć ze mnie drwi twój mąż
Dziurką od klucza nie ucieknę
Będę cię kusił wciąż
A gdy już będę twym kochankiem
Na względzie miej, że ja
Ja jestem diabłem na dnie szklanki
Trzeba mnie pić do dna"



Taka miłość w sam raz
sł. A. Ozga

"Ona trwała nie długo, nie krótko
Dla miłości najlepszy to czas
Niosła tyle radości co smutku
I wszystkiego w niej było w sam raz
Tyle ile potrzeba słodyczy
Przy czym wcale nie było jej brak
Krzty goryczy, co jakby nie liczyć
Nadawało wytworny jej smak

Trochę chmur, trochę słońca
Coś z początku, coś z końca
Trochę pieprzu, ciut mięty
Część dróg prostych, część krętych
Ciut poezji, ciut prozy
Trochę plew, trochę ziarna
Taka miłość, taka miłość
W sam raz, idealna

Była taka dokładnie jak trzeba
Miała zalet tak wiele jak wad
Tyle piekła w niej było co nieba
Taka miłość w sam raz, akurat
Chyba zgodzisz się ze mną, kochana
To rzecz pewna, jak dwa razy dwa
Nasza miłość jest raczej udana
Zażywajmy więc póki się da

Choć nie zawsze nam miłość
Swe uroki odkrywa
Jednak jakby nie było
Jest po prostu prawdziwa"

[ Dodano: 2008-01-02, 09:27 ]
No to macie co czytać :ico_oczko:

: 19 sty 2008, 20:53
autor: mal
przez przypadek trafilam na to ...ciekawi mnie czy wiecie kto to spiewal ? :ico_oczko:

Jesienne róże

Jesienne róże, róże smutne herbaciane
Jesienne róże są jak usta twe kochane.
Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron
A serca biją jak dzwon, na jeden ton.

Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu
Jesienne róże mówią nam o pożegnaniu
I w liści chmurze idziemy przez parku głusz
Jesienne róże więdną już.

Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi
Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi.
Chłodną rękę swą daj, spójrz mi w oczy i powiedz
Czy mnie kochasz ja wiem, to jest złudą i snem.

Jesienne róże...

Ty nie kochasz mnie już tak jak dawniej to było
Całą w uczuć swych siłą to się wczoraj skończyło.
Dzisiaj więdnie wśród róż nasza miłość gorąca
Zanim zwiędnie jak kwiat pozwól odejść mi w świat

Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu.

: 21 sty 2008, 12:07
autor: lilo
mal pisze:ciekawi mnie czy wiecie kto to spiewal ?

Ja to znam z wykonania pana Mieczysława Fogga :ico_oczko:
Fajny ten tekst - czasem się nie zagłębiamy w takie rzeczy, zwłaszcza jak coś jest już tak bardzo znane, a tu się okazuje, że warto... Tak naprawdę okazuje się że nie znałam tej piosenki :ico_oczko:

[ Dodano: 2008-01-22, 13:43 ]
Piękne...

Edyta Geppert - Modlitwa do dobrego Boga

Daj mi, proszę, dobry Boże,
Zamiast drogi - to bezdroże,
Które prosto poprowadzi
Poprowadzi mnie w nieznane.
Innym, dobry Boże, zostaw
Wstęgi ulic i autostrad,
A ja niech już na manowcach

Na manowcach pozostanę!

Pozwól mi się, Boże, błąkać
Po gęstwinach i po łąkach,
W niepewności wydeptywać tysiąc ścieżek.
Wydeptywać tysiąc ścieżek.
Nie bój się, że gdzieś przepadnę,
Dokąd iść mam - nie odgadnę...
Uwierz we mnie, jak ja w ciebie, Boże, wierzę!

Jak ja w Ciebie wierzę!

Spełnij, proszę, o czym marzę!
Niech pod tęczy twej ołtarzem
Wyspowiadam gorzkie żale,

Gorzkie żale, słodkie grzechy!
I niech sercu siły doda
Darowana mi swoboda,
Co nie szczędzi mi ni smutku,

Ni smutku, ni pociechy!

Choć niejeden dasz mi, Boże,
Do zgryzienia twardy orzech,
Daj też iskrę, żeby radość z niej rozniecić!

Radość z niej rozniecić!
I nadzieję mi pozostaw,
Że gdy drodze swej nie sprostam,
Ty, mój dobry Boże, wyjdziesz mi naprzeciw!

Wyjdziesz mi naprzeciw!



Edyta Geppert - Zamiast

Ty, Panie tyle czasu masz,
Mieszkanie w chmurach i błękicie,
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz,
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka,
To powiedz, czemu tak mi jest
Że czasem tylko siąść i płakać.
Ja się nie skarżę na swój los,
Potulna jestem jak baranek.
I tylko mam nadzieję, że
Że chyba wiesz, co robisz, Panie?



Ile mam grzechów - któż to wie,
A do liczenia nie mam głowy,
Wszystkie darujesz mi i tak,
Nie jesteś przecież drobiazgowy.
Lecz czemu mnie do niebios bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak,
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.
Nie chcę się skarżyć na swój los,
Nie proszę więcej, niż dać możesz.
I ciągle mam nadzieję, że
Że chyba wiesz, co robisz, Boże?



To życie minie jak zły sen,
Jak tragifarsa, komediodramat,
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż,
To wszystko było chyba zamiast.
Lecz póki co w zamęcie trwam,
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl:
Przecież nie jestem tu za karę.
Dziś czuję się jak mrówka, gdy

czyjś but tratuje jej mrowisko.
Czemu mi dałeś wiare w cud,
A potem odebrałeś wszystko?
Nie chcę się skarżyć na swój los,
Choć wiem, jak będzie jutro rano.
Tyle powiedzieć chciałam Ci
Zamiast pacierza na dobranoc.