Jesteśmy i my na nowym wątku
.U nas dziś pogoda fatalna pada od rana i siedzimy w domku, młody poszedł teraz spać to mam chwilkę spokoju, pasowałoby mi posprzątać coś, ale wykorzystam ten czas pozyteczniej pisząc posta
. Jeśli chodzi o jedzenie to ja nie mam odpukać w niemalowane problemu z Krystkiem, on lubi i mleko i kaszki i jogurty, a zupkami i mięskiem też nie gardzi. Pisałam wam kiedyś, że młody ma uczulenie na rączkach, tam skóre ma bardzo suchą i wygląda to mniej więcej jak duży liszaj. Byłam z nim kiedyś u dermatologa i kobita mi powiedziała, że prawdopodobnie to od mleka krowiego
. Nastraszyła mnie trochę, że to skaza białkowa teraz się objawiła, wogóle nie wiem co o tym myśleć, bo skoro to skaza to dlaczego to uczulenie ma tylko na rękach? 
Co wy myślicie o tym?MRÓWECZKA - ja też mam ostatnio jakiegoś agresora. Wszystko mnie wkurza, wogóle czuję jakbym stała w miejscu, każdy dzień prawie taki sam... monotonia straszna i Krystiano tak jak Eryś niespokojny duch wszystko na nieeeeeeee
KOLKA - super, że poradziłaś sobie z biegunką Julci
, ja słyszałam, żeby w razie wymiotów poratować się Colą Light, Pani w aptece mi podpowiedziała. MORDKA - też mam ostatnio straszne problemy z wejściem na TT, pojawia mi się tak samo jak Tobie biała strona...
Duże brawa dla grzecznego Kacperka
KASIK - fotki z Zoo fantastyczne, Viki na moje oko to cały tata
AGI - ząbki May na pewno wyjdą, spokojnie czekaj, a nim się obejrzysz córunia będzie gryzła mamę. Krystian ma na razie 5 zębalków, ostatnio dwie górne jedynki mu wyszły. Koniecznie pokaż nowe zdjęcia synowej.
KAMELEK - Lenka to śliczna dziewczynka
CARO -
dobreDo tej pory się śmieje sama z siebie bo dumamłam jak ty Julkę odgazowałaś
SYLA - jakbyś nie znalazła noclegu nad morzem, to zapraszam w góry, kwatere prywatną już dziś mogę wam zarezerwować
. Pamietam jak miała 3 latka poszłyśmy do sklepu obuwniczego i wypatrzyła sobie kapcie takie zwykłe wkładane rozmiar 32 
(wtedy miała może 27) i tak się uparła że musiałam jej je kupić. Jak ona paradowała w tych za dużych kapciach, jaka dumna była z siebie, że ma dorosłe kapcie i że sama je kupiła 
Wiecie co? Moja teściowa wszystkim dookoła opowiada, że od czerwca siedzi z Julcią, bo ja idę do pracy... Nawet odrzuciła okazję, żeby sobie dorobić do nędznej emerytury, którą dostanie. Tylko dlaczego ja się dowiaduje tego od jej sąsiadów, a ze mną ani słowa na ten temat nie zamieniła? Po pierwsze: nie mam pracy, zamierzam szukać, ale zejdzie się zanim dostanę. Po drugie: miałabym codziennie zrywać dziecko z rana i wozić do bloku, gdzie nawet huśtawki na placu zabaw nie mają? Co ona tam będzie robić? W bloku się kisić, bo babcia wiecznie zmęczona? To po co było kupować basen, piaskownicę itd? Wieczorem będzie się bawić na naszym podwórku? Po trzecie: jej kuchnia mi się nie podoba, Julce też nie, bo już kilka razy miała odruchy wymiotne jak próbowała ich obiadków 