29 lis 2010, 14:48
Przyznam się Wam szczerze, że używam prostownicy co drugi dzień od 5 lat. Mam zwykłą prostownicę, nie jakąś super za 200zł. Moje włosy nie są zniszczone, a tym bardziej spalone, ale to może dzięki temu, że zawsze używam kosmetyków ochronnych. Wcześniej spryskiwałam włosy przed wysuszeniem takim pomarańczowym preparatem firmy Szantal (nie pamiętam jak wyglądała pisownia, więc napisałam nazwę fonetycznie), do kupienia w sklepie fryzjerskim. Teraz kupuję Got2be lakier do prostowania włosów, to nazywa się lakier, ale używa się na mokre włosy przed suszeniem i już po samym wysuszeniu włosy są prostsze i co dla mnie najważniejsze nie puszą się nawet pod wpływem wilgoci. Oprócz tego regularnie podcinam końce i co jakis czas nakładam maskę odżywczą.