witam :)
u nas dziś pochmurno, popadało już, teraz słonko próbuje się przebić,
byliśmy na zakupach, bo dziś mąż moją babcie zawozi do Olsztyna, jutro wraca,mam nadzieję, że teściowa dziś przyjedzie do małego, bo ja na dziś mam dość, Szymek broi na całego, wyjął i rzucił blachę żaroodporną
, nie zdążyłam podlecieć, chyba tylko słowo powiedziałam, a on rzucił i pełno szkła w kuchni
, nie wiem co on ma z tym rzucaniem, ale teraz to nie panikuje już i tak nie rzuci jak mu powiem, żeby dał, ale dziś spanikowałam, bo to wielka blacha, krzyknęłam i rzucił