Agi to w zasadzie szczęście w nieszczęściu... tzn. współczuję przeziębienia i życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Majutka ale... chociaż wizyta się odsunęła w czasie
Co do chróbska Viki to już sama nie wiem

Wszystkie objawy jak dla mnie wskazują bardziej na grypsko lub nawet zapalenie oskrzeli

Katar jest mocny i gęsty, kaszel mokry (w zasadzie to taki flegmowaty), jak Viki spi to slychać takie lekkie charczenie

więc to totalnie przeciwne objawy niż przy zapaleniu górnych dróg oddechowych...
Antybiotyk odstawiłam dzisiaj rano, czyli Viki dostawała go przez 6 dni... a efektu żadnego
Ja już od kilku dni siedzę na necie i wyczytuję co to może być... i niestety powoli zaczynam sobie "wkręcać" ze może to początki astmy
Kolka szkoda, że taka niezgoda między Tobą i rodzicami

nawet jak tymczasowa to na pewno niezbyt przyjemna... na zdjęcie będę cierpliwie czekać

ale nie odpuszczę

a Julcia to super spryciulka rośnie, hihi...
Mróweczka słodziutki i mądry ten Eryś

dobrze, że tym razem klucze nie wylądowały w koszu, hihi...
Caro nie wiem już w takim razie o co chodzi z Twoją mamą... tzn. nie kapuję o co jej może chodzić

może ma złe dni czy cuś?? tymbardziej proponuję Wam rozmowę na spokojnie przy herbatce, bo atmosferę lepiej oczyscić niż gdybyś w takich stosunkach miała z mamą dalej mieszkać... mam nadzieję, ze wszystko się wyjasni sytuacja znowu wróci do normy

a jak tam się miewa fasoleczka w brzuszku i jej (jego) starszy brat??
Delicja przyznaję, że jogurtu czy jajka jeszcze Viki nie dawałam... ale dobrze zareagował jej organizm na ser biały i zółty i troszkę śmietany

niestety wstrętne ryby znowu dały nam popalić i definitywnie pokazały że musimy na jakiś czas trzymać się od nich z daleka

a orzeszków i truskawek nawet nie próbuję Viki podawać... mam jeszcze stracha i wolę sobie poczekać...
Olci gratuluję coraz wiekszego menu

zuch dziewczynka
Kamelek a to kiedy przeprowadzka i wirtualna parapetówka??

a z Lenki to super mądra dziewczynka
[ Dodano: 2008-05-20, 23:54 ]
A Viki jak zawsze w rozwoju kroczy własnymi ściezkami

rozumie bardzo dużo i wykorzystuje to na maksa... ale gada raczej po swojemu

potrafi wyraźnie powiedzieć: mama, daj, ma, tata, baba, nie, papa i kilka słów po angielsku... a reszta to raczej połączenie jej i "normalnego" języka... i raczej specjalizuje się w naśladownictwie, szczególnie zwierząt (lew wychodzi jej najlepiej, hihi)... na razie jej odpuszczam i się nie przejmuje bo jeszcze ma czas na trajkotanie
Za to fizycznie rozwija się ponad swój poziom i energii ma za 100

wszędzie jej pełno, co chwile coś mi szkudzi lub kombinuje jak zeszkudzić, biega, krzyczy... nawet przy jedzeniu nie wysiedzi (stąd pewnie taki chuderlak z niej

)... w każdym razie na koniec dnia ja padam a ona jeszcze by mogła szaleć dalej, hihi...
I powiem wam, ze rośnie mi coraz wieksza rozrabiara

najbardziej ją cieszy jak coś zeszkudzi lub nakombinuje... a to wsadzi mi ziemniaki do pralki, a to spinacze schowa do zamrażarki, poroznosi skarpetki po całej chałupie, rozciapcia borówki na dywanie, wyrzuci pilota do kosza itp...

a najgorsze, że ja nie potrafię się na nią złościć, bo jej usmiech i wyszczerzone zebiska mnie rozbrajają
wooow, ale się rozpisałam

ale jak pisała
Kolka teraz jest jeszcze więcej do pisania i opowiadania o naszych szkrabach bo codziennie wymyslają coś nowego
