Dziękuję za wsparcie i słowa otuchy ale naprawdę jest mi strasznie ciężko ,płakac mi się chce cały czas jestem już w domu wyszłam ze szpitala kilka godzin po zabiegu chyba bym tam zwariowała. mama do mnie przyjachała już w niedzielę i była przy mnie cały czas mąż pracuje nawet była ze mną w szpitalu cały czas przy mnie siedziała a teraz jest ze mną w domu i próbuje mnie czymś zając ale ja nawet na prostych czynnościach nie umię skupic i coś zrobic.
Zuza, przykro mi... Powiększyło Twoje dzieciątko grono Aniołków... Ale starsze Aniołki już się nim opiekują... Światełko[']['][']
Główka do góry... Będziesz jeszcze płakać, ale poradzisz sobie...