KUlka widzisz...Twoje teorie poszły w las...Nie czytaj nas kobieto, bo zejdziesz na złą drogę w wychowaniu synków
Anes bo zdjęcie musisz najpierw zmniejszyć a dopiero potem możesz robić dalej.
Patrycja.le no czołem! i pisz więcej! nam się możesz wyżalić, bo tu każdy ma jakieś problemy...buziaki!
Ladybird23 no ja takie podchody robię do tych siuśków, bo jak Hania miała chyba niecały tydzień, to w ten sposób łapaliśmy, bo w woreczek mówili, że jak na posiew to może być fałszywy wynik. I wtedy nam nieźle poszło, więc teraz znów próby. Ale Hania już za duża panna...i przed jedzeniem zła...a po jedzeniu ciężko ją tak trzymać...no i ona już niegłupia i nie sika w locie

więc ostatecznie mamy już woreczek i dziś będzie kolejne podejście.
Ja już wymiękam...Mam tantum werde na gardło...J wrócił z pracy, Hania na chwilę na powietrzu z babcią...Ja szybko składam pranie, może poprasuję i dziś chyba kładę się razem z Hanią. Tzn...dla śmiechu mówię do J, że dziś śpię w innym pokoju, zeby ich nie zarazić i on to łyknął...

to może się uda? hehehe...No to może mu jeszcze wmówię, że trzeba posprzątać, a ja sie tak źle czuję??? co myślicie???heheheh
Nie, to już by była przesada. Lecę poprasować, póki młoda się wietrzy. A potem znów cycuch...zabawa...kąpiel, jedzenie, spanie...
Ona w dzień to strzela sobie drzemki, ale różnie. Kiedyś zasypiała od razu po jedzeniu, teraz nie. Powiedzmy że wstajemy o 9, no to 3godziny do następnego jedzenia. Z 2godziny zabawy, potem ewentualnie sen, choć niekoniecznie. I tak cały dzień. Choć to zależy też od pogody i samopoczucia Hani, które czasem jest dla mnie tajemnicą, więc ciężko mi wszystko przewidzieć,
Wiem jedno...moje kochaniątko malusie się dziś tak uśmiecha...jestem taka szczęśliwa, że już jej nic nie jest i może tak beztrosko sobie leżeć i posyłać uśmieszki! no fakt, że ja się chu...czuję i to skakanie wokół niej mnie zaczyna irytować, ale ten uśmiech potrafi zdziałać cuda!
lecę, przyjdę się pożegnać po mjakm...