Witajcie wieczorową porą :)
Jak już wiecie wczoraj byliśmy na weselu :) My byliśmy ze strony Panny Młodej bo to Jasia koleżanka z pracy :). Niestety na ślub w kościele się spóźniliśmy, raz że był na 14! a dwa, że mąż jeszcze na fuchę musiał jechać i trzy dzieci musieliśmy oddać. Naszczęście na końcówke dotarliśmy. Ślub był w małym pięknym drewnianym kościółku z XII wieku. Z mężem czekaliśmy na zewnątrz bo i tak miejsca w środku nie było. Po całej ceromonii wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy w orszaku weselnym na miesce imprezy. Podrodze zatrzymywały nas dzieci ze sznurkami i trzeba było wyskakiwać z kasy i nie byłabym zła gdyby nie fakt, że to były zwykłe sznurki a nie tak jak kiedyś udekorowane wstążkami i kwiatami, dobra mąż stwierdził, że wydziwiam ale ja i tak uważam swoje

. Wesele odbywało się jakieś 20 km od Gniezna czyli w sumie z kościoła mieliśmy ok 30 km. Chyba trochę daleko zważywszy na fakt, że wszyscy jechali autkami. Ku naszemu zaskoczeniu PM wjechała autem do lokalu ! A lokal i hotel był piękny *** gwiazdkowy, sala cudownie przystrojona tak jak na amerykańskich weselach. Bawiliśmy się super, ale wytrzymaliśmy na nogach tylko a może i aż do 3 :) Resztę widać na fotach :) Dodam jeszcze, że jak to ja już jak się ubierałam w kieckę to okazało się, że ma plamę, która za cholerę nie chciała zejść a jak już przeprałam i włączyłam żelazko, żdby posuszyć to zrobiłam dziurę u dołu sukni, poprostu spaliłam materiał bo jest z elastanem
Wklejam slideshow, pojedyńczo zdjęcia możecie zobaczyć na fotobukiecie :)
A teraz lecę do łóżka poczytać Trzepot skrzydeł Grocholi i Nyny
małgorzatka Super te fotki, ja też lubię bardzo wspminać muszę poszukać jakieś fotki i powkeljać :)
lulu Filipek jest cudowny i ma cudowne oczy, oj będzie dziewczyny rozkochiwał w sobie !!!