Strona 312 z 558

: 02 kwie 2008, 10:05
autor: mama_zuzi1980
Agniesia, tez spoznione ale szczere zyczonka dla Darusia :ico_prezent:
I chyba wiem co chcesz nam napisac.... :-) Tzn domyslam sie....

: 02 kwie 2008, 10:28
autor: Kicia10
Aga wszystkiego najlepszego :ico_prezent:
U nas pogoda dziś się zrypała i pada.
Darusiowi idzie ząbek, ma dziąsełko całe spuchnięte :ico_olaboga: i strasznie przez to marudzi :ico_noniewiem:
Kacper to tak trze zęby a jak przy tym się denerwuje i krzyczy :ico_olaboga:

Ewasiek trzymam kciuki żeby misio nie był chory.
Eve zdjęcia super i też chciałam napisać ze super tak czapeczka :-D
później wpadnę bo mam Wam coś do napisania, myślę, że pomyślicie, że wyrodna matka ze mnie :ico_wstydzioch: ale to później bo muszę się psychicznie nastawić
a co się stało??teraz to mnie zaciekawiłaś.

: 02 kwie 2008, 11:40
autor: agnieszka01.04
KASIA to ja skończyłam wczoraj 25 wiosenek :-D :ico_oczko: :ico_oczko: :ico_oczko:
mówisz domyślasz się??? to napisz czy to to co myślałaś, ok? :ico_noniewiem:

ja aż nie wiem jak to napisać, pewnie najprościej by mi było po prostu nie pisać już do Was, ale nie chcę stracić kontaktu z tak superowymi babeczkami, które nie raz mi pomogły... :ico_buziaczki_big:
zacznę od tego, że chyba pisałam Wam ,że zdecydowaliśmy się pod koniec września tamtego roku, tzn. jak urodził się Daruś, żeby zamknąć tą nieszczęsną restaurację, bo nie to, że nie przynosiła dochodów, ale one całe szły na dzierżawę, która była ogromna...ok 20000 zł na miesiąc, no i tym sposobem zostaliśmy też z kupą zaległości do zapłacenia... :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch:
dlatego też nie mogliśmy sobie pozwolić na to żeby pojechać wszyscy razem z W. od razu, myśleliśmy, że chociaż to że om na początek tam pojedzie to będzie dobrze, ale niestety, nasze zobowiązania są za duże i nie możemy sobie dać z nimi rady przy jednej pensji i dwójce dzieci, które są najważniejsze i wiadomo ich potrzeby najpierw muszą być zaspokojone :ico_noniewiem: a do tego ten facet u którego W. pracuje okazał się być niewypłacalny :ico_noniewiem:no i pojawił się problem...a W. nie znana tyle angielskiego, żeby znalezienie pracy było pestką, a tam teraz to jednak problem...
no i co...pozostało tylko to, żebym i ja poszła do pracy, tu to bez sensu, bo 800zł nam nie pomoże, więc postanowiliśmy, że pojadę do niego, a że ja znam angielski, to pracę mi znajdzie znajomy bez kłopotu żadnego...
ale są dzieci :ico_noniewiem: z dziećmi od razu pojechać nie możemy, bo nic stabilnego tam nie mamy, a jak by coś poszło nie tak i one miały na tym ucierpieć, nie daj Boże choroby czy nie wiem, to chyba nigdy bym sobie nie wybaczyła...więc jestem po rozmowie z rodzicami zgodzili się zaopiekować naszymi skarbami...a ja już ryczę na myśl o tym rozstaniu...postanowliśmy, że taki stan rzeczy może trwać najdłużej do końca czerwca a w miarę możliwości co tydzień lub dwa jak nie razem to na zmianę będziemy w domu...
jest to dla mnie ostateczność...obiecywałam sobię, że nigdy już tak nie zrobię, bo jak Julcia miała 7 miesięcy to też musiałam wyjechać, więc wiem co będę przeżywała...ale życie to nie trzy miesiące...
wiem, że może nie wybrażacie sobie takiego kroku, ale ja nie mam wyjścia...nie chce się tłumaczyć, ale po prostu Wam jak zawsze wygadać, bo jest mi już bardzo ciężko, nawet o tym nie mogę pomyśleć nie mając łez w oczach...
tak myślę, że wyjadę w ciągu dwóch tygodni, muszę tylko pozałatwiać wszystkie sprawy dotyczące siebie i dzieci....

oj ciężko mi było to napisać Wam, o wszystkie macie tak poukładane życie...pomyślicie pewnie sobie, że jest nienormalna, ale zrozumiem też to...też do tej pory sobie nie wyobrażałam takiego posunięcia...chociaż o jedno nie muszę się martwić, bo moi rodzice mimo jakiś dziwnych czasami zachowań, pomogli mi już kiedyś przy Julci, bo inaczej jakbym się miała martwić o to czy wszystko będzie ok z nimi to bym się nigdzie nie ruszyła...

: 02 kwie 2008, 12:43
autor: Kicia10
My już po spacerku,udało nam się wyjść na 45 minut i deszcz nas złapał więc wróciliśmy.

Aga po pierwsze nie wiem co Ci napisać,skoro nie masz innego wyjścia to trudno a robisz to dla dzieci żeby im nic nie brakowało,kurcze ja sama miałam łzy w oczach jak to czytałam.

a po drugie
oj ciężko mi było to napisać Wam, o wszystkie macie tak poukładane życie...
no ja na pewno,jestem na dziekance a Ł jedzie do Norwegii,nie mamy ślubu i sama nie wiem jak będzie wyglądał mój powrót do szkoły.
Trzymam za ciebie kciuki żebyś tam wytrzymała i szybciutko wróciła do dzieci.

[ Dodano: 2008-04-02, 12:45 ]
Aga a nie dasz rady znaleźć pracy u siebie w mieście????Może spróbuj??

: 02 kwie 2008, 13:30
autor: eve81
Eve zdjęcia super i też chciałam napisać ze super tak czapeczka
dzieki dziewczynki, ta czapeczke kupilam w 5-10-15 za 12,90zł :-D i tez mi sie bardzo podoba :-)

agnieszka01.04, wszystkiego NAJ dla Dariuszka :ico_buziaczki_big:

jesli chodzi o ten Twoj wyjazd to napisze Ci tak ze ja bym dzieci nie zostawiala, ale oczywiscie to tylko moje zdanie.
A nie mozesz wziasc dzieci a W. by sie nimi zajmowal tam jak Ty bedziesz pracowac???
moze udaloby sie tam zalatwic dla nich przedszkole i żłobek, tymbardziej ze znasz jezyk wiec nie byloby problemu praktycznie z niczym :ico_noniewiem:
wszedzie sie dogadasz bez obaw a W. w tym czasie tez moglby poszukac pracy..\hmmm no sytuacja napewno ciezka ale przeciez jesli wasze zobowiazania finansowe sa tak duze to i w Uk do czerwca pewnie nie jestescie w stanie tyle zarobic :ico_noniewiem: A jesli juz musisz wyjechac to ja bym chlopu kazala wracac do Pl i zajac sie w tym czasie dziecmi, jakos nie wyobrazam sobie takiej sytuacji zebysmy ja i M wyjechali a malego zostawili dziadkom, ale to tylko moja osobista opinia.

dzisiaj pogoda sie zwalila na calego, u nas nie pada, ale pochmurno i wietrznie.
bylam z malym na spacerku, poznie go troche ponosilam po podworku..
na dworku jest u nas 12st. wiec niby wcale nie zimno, ale sloneczka nie ma i tak jakos nieprzyjemnie jest.
M cos przebakuje ze jak brat mu sprzeda samochod to nie wyjezdzamy,
tylko nie wiem za bardzo co to zmieni jak kupi samochod od brata :ico_puknij:
do UK przewiezlismy juz sporo ciuchow, rzeczy dla malego i wozek spacerowy :ico_olaboga: moja siostra nic od weekendu sie nie oddzywala, nawet na gg jej nie ma :ico_noniewiem: chodzimy codziennie tacy niezdecydowani jechac czy nie...hmmm

: 02 kwie 2008, 14:36
autor: mama_zuzi1980
Hej,

Agnieszka, no ja wlasnie myslalam ze o czyms takim chcesz napisac, nie wiem skad to wiedzialam....
Widzisz, czasami zycie ma dla nas takie przykre momenty i niestety musimy ponosic konsekwencje swoich wczesniejszych decyzji. Na pewno samo podjecie decyzji bylo dla Ciebie bardzo , bardzo trudne, bo przeciez bardzo kochasz i Jule i Darusia. Ale niestety tak czasami jest ze musimy wybrac mniejsze zlo. Nawet nie mysl ze jestes wyrodna matka :ico_nienie: Wrecz odwrotnie, jestes kochana mama bo myslisz o przyszlosci swoich dzieci, o tym by zyc bezpieczniej i bez dlugow. Jezeli ten twoj 3 miesieczny wyjazd tak Wam pomoze to oczywiscie jedz, spladzcie kredyt i wracaj do swoich dzieci. One nie przestana Cie kochac za to ze Cie nie bedzie, Julcia jest juz spora i mozesz jej sprobowac wytlumaczyc sytuacje, a Darus cale szczescie jest tak malutki ze mysle ze traumy nie dostanie. Przeciez wiesz ze gorzej byloby ci zostawic 1- 1,5 roczne dziecko niz niemowlaka.... Jest wiec ten plus calej sytuacji. Mysl o pozytywach a nie o negatywach. Bedzie ci ciezko ale czas szybko uplynie i wrocisz do domku szczesliwsza bo jeden duzy klopot bedziecie mieli z glowy, a nuz jakas fajna prace znajdziesz i przyjedziesz tylko po dzieci i juz zostaniecie.
JA jestem daleka od oceny Ciebie, bo sama przeciez znam smak trudnych, ciezkich decyzji :ico_olaboga: Najwazniejsze ze zostawiasz dzieci z kims kogo kochaja i znaja.
Tylko nie mysl ze nas tak zostawisz :ico_nienie: my tu bedziemy na Ciebie czekac!!! I masz wracac szybko!!!

Wyobrazcie sobie ze rodzice mojego J. zostawili go z dziadkami na 1,5 roku jak mial 4 latka i mieszkal tu w Szwecji a rodzice i siostra w Pl... Co musialo czuc dziecko w takiej sytuacji to nawet nie potrafie sobie wyobrazic.... I w sumie nikt nie wie dlaczego tak zrobili.....

U nas leje i leje, dola mozna zlapac jak nie wiem. ....

Eve, nie wahaj sie kochana, pokaz siostrze ze i bez niej dacie sobie rade...

: 02 kwie 2008, 16:12
autor: agnieszka01.04
jednak nie napisałam jasno wszystkiego, trudno....
ten wyjazd nie pomoże nam wyjść z kłopotów, ma nam pomóc w przeniesieniu się tam i uregulowaniu naszych zobowiązań na dzień teraźniejszy do ich końca daleka droga, mam nadzieję, że do czerwca przygotuję się do tego by dzieci tam zabrać i żebyśmy mogli być razem, jeśli nie to wrócę, nie wytrzymam po prostu dłuższego rozstania widzicie ja zdaję sobie sprawę z tego, że nie zrozumie mnie ten kto nie był choć w podobnej sytuacji...przepraszam dla mnie to za trudne, żeby o tym się rozpisywać, ja żebym widziała choć cień jakiegoś innego wyjścia to bym z niego na pewno skorzystała...chyba nie powinnam była o tym pisać...

MAMOZUZI z Julcią już rozmawiałam, mówi, że rozumie, wytłumaczyłam to na jej sposób :ico_noniewiem: ale będę musiała codziennie dzwonić chociaż bo to obiecałam...

: 02 kwie 2008, 16:20
autor: mama_zuzi1980
Agnieszka, kochana glowa do gory!! Nikt Ciebie nie ocenia, zrobisz tak jak uwazasz, tylko Ty wiesz najlepiej co jest najlepsze w waszej sytuacji.
Ale mi smutno ze nas zostawisz :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek:

: 02 kwie 2008, 16:20
autor: agnieszka01.04
EVE ten tort z okazji moich urodzin...

: 02 kwie 2008, 16:35
autor: eve81
agnieszka01.04, sorki :ico_wstydzioch: , wiec wszystkiego NAJ dla Ciebie :ico_prezent: ja jakas zakrecona chodze przez te nasze ciagle niezdecydowanie :ico_placzek:

aga nie chcialam zebys mnie zle zrozumiala, to byla tylko moja opinia i wiem ze nie moge sie stawiac w Twojej sytuacji bo nigdy w niej nie bylam
Ty najlepiej przeciez wiesz jak bedzie najlepiej dla was wszystkich i trzymam mocno kciuki zeby wam sie udalo i zeby ta rozlaka trwala jak najkrocej :ico_sorki:
Eve, nie wahaj sie kochana, pokaz siostrze ze i bez niej dacie sobie rade...
dzieki :588:
wszystko na to wskazuje ze jednak pojedziemy :ico_noniewiem: