patrzcie co ciekawego znalazłam.
Nooo nieźle.Ale fakt nie raz miałam bóle że aż płakałam ale porodowy nie da się porównać do tego nawet 10 razy bardziej.
a propo mojego męża... same nieszczęścia go dzisaj spotykały
Uuu to wymarzł brrr Ale jak wróci to go żonka wygrzeje.
ja dopiero niedawno zwklekłam się z łóżka, tzn wszyscy wstaliśmy.
No my tez koło 10 dopiero wstali.Mąż ma wolne 2 tyg więc leniuchujemy .
A tak przy okazji tematu to ja mam takie niedosyt że nie rodziłam naturalnie...
Dlatego ja tak walczyłam by móc rodzic naturalnie. Jakos mimo bólu chciałam poczuć jak to jest męczyć się a potem zobaczyć to maleństwo na piersi.
Oczywiście nie potępiam kogoś kto miał CC bo tak musiało być .Bo dziecię było pupą w dół czy coś tego typu.
namiotu nie pozwolił złozyć a wręcz nawet nie kazał tam zaglądac i nic nie wynosić ( jest tam : małe krzesełko, pralka, mikser, słodycze,szlafrok, balony ) , bo dzisiaj tez tam spi..
ihhi to spory ten namiot chyba macie
teraz karmiemałą zupinka i wcina ładnie , jednak ona woli te moje zupy niz słoiczkowe...
No i dobrze.Widać mama robi pyszności i mała wie co dobre.
ost włączyłam sobie kamere bo nagrywamy Małą co jakiś czas to jak patrzyłam jaka była malutka i drobniutka to aż
Tak szybko się zmieniła
Ja jak patrzyłam w tym tyg na zdjęcie małej z szpitala to zupełnie inna dziewczynka .
Kwiatunio w sumie ma rację.Ja też lubię gdy szybko się uporam z porządkami i pracami .Ale niestety lubię sobie pospać o ile mi mała na to pozwala.