Dzień dobry....
Witamy z rana, z nastrojem w miare
Może najpierw tak egoistycznie co u nas...
Z mężem bez zmian, właśnie pojechał na rozmowę do mojej mamy
Dzieci zdrowiutkie chociaż... Znowu dzisiaj z Krzysiem idę do przychodni. Chodzi o jego pępuszek. W szpitalu jak mi go zabrali na obserwację na całą noc to oddali mi go z oderwanym kikutkiem. Powiedzieli ze wyglądał na suchy więc go oderwali ale że zaczęło się sączyć to go podwiązali ale że mam się nie martwić bo to wszystko ładnie odpadnie (nie muszę chyba pisać jaka wtedy wściekła byłam). No i wyobraźcie sobie ze do dnia dzisiejszego nie odpadło. Fakt, wszystko ładnie sie zasusza, nie podchodzi ani ropką, ani nie czerwienieje naokoło... Ale dzisiaj rano jak go pielęgnowałam to dokłądnie go obejrzałam i stwierdziłam ze chyba oni ten kikutek przyszyli do prawidłowego pępka bo te nitki normalnie wchodzą w prawidłowy pępuszek... Boję się pociągnąć za to, bo byc może on gdzieś się tam poprostu zagnieździł, ale zadzwoniłam do przychodni, zapytałąm co mam zrobić i kazali mi przyjść na 15:20 żeby lekarka zdecydowała co z tym zrobić. Oj ten mój krzysiulek ma sie z lekarzami od samego urodzenia bidula
A jutro przyjeżdza do nas moja mama i pakujemy się na Mazury, w sobotę wyjazd, nawet nie wiecie jak się cieszę
Cały czas ktoś z nami tam będzie, będzie z kim pogadac, rewelacja
No i tam będe obchodziła swoje urodziny, tez napewno super będzie
karo-22 tzrymam mega mocne kciuki za w miare szybki i łatwy poród, żeby z maleństwem byo wszystko w porządku, no i czekamy już na waszą dwójeczkę i chyba przeniesiemy się w koncu na noworodki prawda??
czekamy na wieści kochana
julchik22, no synuś cudowny
a imiona jakie fajne, zestawienie Igor David to strzał w dziesiątkę!!! No i widzisz jakie dylematy jedzeniowe mają mamusie karmiące... Czasami naprawde ciężko jest trafić w coś odpowiedniego co maluszkowi nie zaszkodzi. A co do bananów to ja głupol w szpitalu z wielkim apetytem zjadłam sobie bananka po porodzie, a później gdy Krzyś przepłakał pół nocy pielegniarki pierwsze co zapytały czy czasami nie jadłam bananów... Dlatego od tamtej pory dla mnie banany nie istnieją. Ale to napewno na każdego maluszka coś innego źle działa... Ja czasami wolę sobie odmówić czegoś czego nie jestem pewna, niż później Krzys ma cierpieć... Za to surowe marchewki to teraz mój chleb powszedni
A że Igorek taki silny że już się przekreca to szok
Może faktycznie go mocno zawijaj w rożek, albo poobkładaj go z dwóch stron zwiniętymi w rulon recznikami, tak żeby nie mógł się przekrecać... Ja krzysiowi musiałam podłożyć z jednej strony recznik bo on jak Karol kiedyś przewraca główkę cały czas tylko w lewą stronę i już zaczyna główka się odkształcac... Dlatego na siłę muszę go zwracać w prawą strone. A co do ulewania, to Krzysiowi w dzień też się często ulewa. I nie ma zasady czy mu sięodbije czy nie. Też czasami musi kilka razy byc pionizowany zeby w końcu mu sie odbio a i tak po chwili może mu się ulać... W sumie sama nie wiem od czego to zależy, bo w nocy jeszcze nigdy się nie zdarzyo żeby mu się ulało, a nigdy nie biore go do odbicia.... Niby kiedyś słyszałam od pediatry żeby właśnie w nocy kłaść maluszki na prawym boku bo wtedy to co sie cofnie to spowrotem może wrócić do żołądka czy coś takiego, już nie pamiętam....
tibby, normalnie gratki dla Tobiego za umiejetności, super ze już się taki fajnie kontaktowy robi nie??
i żeby ten okropny katar i kaszel już mu przeszły bo ile można męczyć dzieciaczka
Zmykam cokolwiek zrobić bo malutki zasnął a dzisiaj ucina sobie jedynie półgodzinne drzemki....
Odezwę się wieczorkiem jak dzieciaczki zasną.