Strona 314 z 498

: 09 kwie 2008, 10:55
autor: Mery31
Witam

No słonko by się przydało bo tak pochmurno i smutno

Edulitko- my bralismy w złotówkach ale własnie Daniel załatwił i zmieniamy na franki , ten kredyt w PKO spłacił i teraz w Milenium będzie w tych frankach, jest dużo mniejsza rata miesięczna

Chloe- mieszka się dobrze w domku spokój cisza więcej przestrzeni, tylko kredyt na głowie, ale mam nadzieję, że z tym się jakoś uporamy

[ Dodano: 2008-04-09, 11:44 ]
a co takie pustki???

: 09 kwie 2008, 12:42
autor: mazia***
Dziewczyny własnie wróciłam ze spacerku mała poszła spać. Ale ładnie sie zrobiło, słonce świeci cieplutko. Pieknie się robi, byłam u bratowej obgadać co kupic moim rodzicom. Bo to maja tą 30 rocznice i nowy dom to też parapetów a sie szykuje. Kupujemy nowe garnki :-D

: 09 kwie 2008, 12:54
autor: Iwcia 33
hej!!

my też juz po spacerku,Bartek spi od 11,30 a ja do tej pory w kuchni urzędowałam .Zrobiłam szyszki,strasznie długo się schodzi z tym lepieniem :ico_olaboga: ,ale co tam pyszne są to czasem można się pobawić. :-D

miałam iśc jutro z Bartusiem na szczepienie,ale ma straszna wysypkę na buzi i muszę poczekać.Chyba po czekoladzie Go tak zsypało :ico_szoking: .Prawy policzek cały czerwony,aż spuchniety, :ico_placzek: albo mi się tylko tak wydaje przez te krostki :ico_noniewiem:

może ktoś chętny na kawusię??? :ico_kawa:

: 09 kwie 2008, 13:02
autor: mazia***
J właśnie zrobiłam sobie kawke, to iwciu do tej kawki te szyszki :-D

: 09 kwie 2008, 13:05
autor: Ela28
hej :)

ja na kawusię jestem zawsze chętna, choć dziś już 2 wypiłam, uwielbiam kawusię :-)

my już po szczepieniu przeciw ospie, bida moja się spłakała, za to waży 10 700, jak zwykle waga idzie do przodu ale maleńkimi kroczkami...
moje przeziębienie trochę opanowane aspiriną c, całkiem nieźle działa, ale na teściową to zła jestem, że mnie zaraziła :ico_zly:

orbiterek dziś przyjechał - czeka w pudle na męża na złożenie, już nie mogę sie doczekać :ico_brawa_01: ciekawe ile czasu potrzeba na efekty w talii? :ico_oczko:

obiadek się gotuje, ciekawe ile dziecko pośpi...
żeby nie zapeszyć - pochwalę się - Jaś śpi już 3 dzień rano do 7.30. :ico_szoking:
spać chodzi 21-22, ale wczoraj padł o 20, położył się na naszym łożku i usnął :ico_szoking:

[ Dodano: 2008-04-09, 13:10 ]
moja siostra cioteczna w sierpniu będzie miała córeczkę, wczoraj jej napisałam, że mogę jej dać fotelik samochodowy, karuzelkę do łóżeczka, pałączek z zawieszkami,
a ona - zastanowimy się... mogła chociaż - dzięki za pamięć, czy coś w tym stylu... :ico_noniewiem:

[ Dodano: 2008-04-09, 13:11 ]
ja też kiedyś chciałam mieć bliźniaki, a teraz już bym nie chciała ani bliźniaków ani innych wieloraków :ico_haha_01:

: 09 kwie 2008, 13:13
autor: mazia***
HAHAHA tak to juz jest z tymi siostrami, u nas też w lipcu będzie maluszek. I też oni nic niechcą ale zobaczą jak to dziecko rośnie iile będzie wydatków to zmienia zdanie :-D

[ Dodano: 2008-04-09, 13:15 ]
Ja właśnie byłam u bratowej a ona ma dwie siostry i one też mają każda po chłopaku. WIęc jak tam przyszłam to był jeden wielki krzyk. :-D

: 09 kwie 2008, 13:39
autor: Iwcia 33
Maziu szyszki podano,mamjeszcze stafankę jabłkową ,może kawałeczek :ico_oczko:

: 09 kwie 2008, 13:53
autor: mazia***
a TA STEFANKA JABŁKOWA TO CO TO??? :-D

: 09 kwie 2008, 14:07
autor: nella
ja chcę, ja chcę Iwciu :ico_brawa_01:
Jak takie pyszności nam będziesz serwowała to wszystkie będziemy musiały sobie kupić po orbitreku :ico_oczko:

: 09 kwie 2008, 14:14
autor: Ela28
z takiego jednego bloga:

Dylematy współczesnych matek


Życie stawia przed nami, kobietami niezwykle trudne wybory. Każda z nas przecież marzy o stabilizacji, o posiadaniu własnej rodziny, chcemy również realizować ambicje, pasje, pragniemy „być” wśród ludzi. Czy to przywilej, że akurat nam przypada rola inkubatora nowego życia? Czujemy się takie szczęśliwe, doświadczając cudu noszenia w sobie nowej istoty, wydajemy ją na świat, w cierpieniu, w mękach, w bólu.. Cieszymy się jednak, płacząc ze szczęścia.. Tylko co potem?

Pierwsze miesiące, niczym w amoku – uczymy się nowej roli, zaskakuje nas nagły przypływ nieznanych dotąd uczuć – troska, odpowiedzialność, miłość, niepokój.. A gdy już rutyna całkowicie zdominuje naszą codzienność i staniemy się swego rodzaju „automatem” do wychowywania potomstwa, pojawia się ten trudny dylemat: co dalej? Co z naszymi ambicjami, pragnieniami?

Wiele matek marzy o tym, by móc w spokoju kontynuować wychowywanie dziecka, świadomie rezygnując z życia zawodowego. Jednak nasza rzeczywistość często nie pozwala na taki luksus.. Pracujemy po 8 godzin dziennie, o nadgodzinach już nie wspominając, dojazdy pochłaniają spora część czasu i pieniędzy, a pociecha kursuje między domem jednych i drugich dziadków.. Nasza rola sprowadza się do tego, by dziecko odebrać, a w domu przygotować do snu.. Takich weekendowych rodziców wreszcie musi dopaść depresja, niby mamy dziecko.. ale na zdjęciu, w pracy, przy monitorze..

Inne matki z kolei chętnie powróciłyby do życia zawodowego, zwłaszcza, gdy pociecha przestaje się zaliczać do kategorii niemowląt. Tylko kiedy nie ma się do dyspozycji rodziców, lub innych zaufanych osób, mogących pomóc w opiece nad maluchem – plany zawodowe trzeba odłożyć na bok.. Kogo stać, aby za wypłatę zatrudnić nianię, opłacić dojazdy do pracy i pokryć wszelkie inne koszty związane z urokami życia zawodowego?

Zdesperowana matka odda dziecko do żłobka, których i tak jest niewiele.. tylko czy maluch przetrwa batalię z armią wirusów i bakcyli kłębiących się w żłobkowej bryzie.. Może się okazać, że choroba dziecka i notoryczna nieobecność w pracy wyjdzie zdecydowanie drożej, w dodatku ze szkodą na zdrowiu pociechy.. A czekanie, aż maluch skończy magiczny próg 3 lat, kiedy to wrota przedszkola staną przed nim otworem, minimalizuje szansę na podjęcie pracy do beznadziejnego poziomu.. Niech no tylko taka matka pomyśli jeszcze o poszerzeniu rodziny, kolejne 3 lata wyjęte z życiorysu i czarna plama w CV..

A życie jest tylko jedno.. Czas, który został nam przeznaczony, możemy przeżyć tylko raz.. Sztuką jest osiągnąć kompromis pomiędzy pragnieniami, a możliwościami. Czy jest on w ogóle realny?

[ Dodano: 2008-04-09, 14:15 ]
do Iwci możecie chodzić na słodycze, a do mnie na orbitreka ;)