dzieki dziewczyny za slowa pocieszenia i wsparcia

jak dobrze Was miec "pod reka" (doslownie)
sensibel, super, ze udalo sie z tym mieszkaniem

teraz szczegolnie przyda Wam sie wlasny kat, rodzinka powiekszona, to i nonono musi byc wieksza

i dobrze, ze Krzysia udalo sie wyleczyc... nie dziwie sie, ze jestes wsciekla na te babe... rozumiem, ze zle zdiagnozowala chorobe, albo zle leki przepisala, tak?
a moze w ogole Was nie przyjela?? tak latwo jest zniszczyc czyjes zdrowie, szczegolnie takich maluszkow
u nas nocka hmm.. nieciekawa, bo maly nie chcial spac.. poszedl kimac o 20, pozniej ok. 22 sie obudzil, chwile poplakal i znowu do wyrka... obudzil sie o 2 i pozniej juz bylo tylko gorzej, budzil sie mniej wiecej co godzine... az sie A. musial przeniesc do innego pokoju, zeby sie jako-tako wyspac..
juz mialam w nocy leciec i butle robic, albo go przewijac, ale co tylko sie zwinelam z lozka - maly zasypial... jak tylko sie wygodnie polozylam, znowu slysze "buuuu"... normalnie myslalam, ze mnie COS trafi
maly teraz odsypia nocke, a ja po dwoch kawach wygladam tak-->
