Siła przyzwyczajenia robi swoje :)
Ja też staram się wybierać z tego co jest na rynku jak najmniejszy badziew, ale niestety na co nie spojrzeć, ma ukryty syfny skład... buuu... :)
Ale np. większość ma jakieś dodatki, bez których mogłabym się obejść jak barwniczek a'la truskawka wytwarzany z pancerzyków robali :D czyli koszenila w danonku truskawkowym :D
Chociaż przecież nie unikam Danio itp zupełnie (dzieci lubią to czasami kupujemy), to wolę np. kefir kupić i zrobić z owocami. A i "czysty" lubią.
Albo po prostu twaróg ze szczypiorem, albo zwykły.
Bo jak pisałam, do słodkiego łatwiutko przyzwyczaić..
Co do alergii, to z nią jest tak, że nie leczona niestety pogłębia się.
U mojego Damiana jeszcze nikt nie stwierdził, że to alergia, ale wg mnie tak wlaśnie jest.
jako niemowlak miał wysypke na buzi. karmiłam piersią, odstawilam więc mleko i nabiał i wysypka znikała. Potem zupełnie się wyciszyło.
Po roczku zaczęły się obturacyjne zapalenia oskrzeli. Inhalacje to mus był. Wtedy dopiero trafiliśmy do alergo. Oczywiście testów żadnych nie- bo za mały Ale skóra "w świetnym stanie" jak to określiła lekarka. więc "to nie alergia, tylko taka budowa układu oddechowego, że się zaczyna duszność podczas głupiego kataru i migiem zap,oskrzeli.
Ostatnio już katar nie powoduje zap.oskrzeli, ufff tyle dobrze. wyrósł pewnie.
Ale nasza "nie alergia" objawiła się ohydnymi zmianami na skórze ostatnio. Skóra na pupie i pod kolanami, i coraz to wyżej i wyżej (klatka, brzuszek, broda) w liszajo-syfach. Czerwone, szorstkie, swędzące...
A dodam, że damian siłą rozpędu też jest kąpany w Emolium do tej pory.
niestety jest coś takiego jak marsz alergiczny więc nieleczone lubi się pogłębiać i rozprzestrzeniać cholerstwo.
nie pytajcie co tutaj robię o tej porze :P
wracam do pisania tego co muszę skonczyć :P paa