Cześć Dziewczynki
Sorki że dopiero teraz do Was piszę ale nie miałam chwili wcześniej z resztą nie wiem czy teraz uda mi się wam wszystko opisać bo mała co róż się budzi -coś nie spokojna jest!
Klaudia jest cudna po prostu cała rodzinka już zdążyła się w niej zakochać a najbardziej tatuś!
Poród był długi i trudny bo trwał w sumie ponad 30h ale warto było!
W szpitalu miałam się stawić na 11 no ale w sumie dopiero o 14:30 podali mi żel z prostaglandynami bo miałam tylko 2cm rozwarcia a to za mało na przebicie pęcherza bo musi być 3!
O 20:30 mieli mi podać 2 dawkę gdyby nic się nie ruszyło ale w sumie mi jej nie podali bo nie musieli - akcja się zaczęła rozwijać po 1 razie
Od ok 16 dostałam pierwszych skurczy takich lekkich nie bolesnych
Ok 23 były już co 3-4 min i zaczynały mi dokuczać
o 04:30 odeszły mi wody i wtedy zaczęła się jazda bez trzymanki
Skurcze zaczęły być tak silne i częste że nie wiedziałam już co mam robić
ok 7 przewieźli mnie na sale porodową bo rozwarcie było ok 5-6cm
Zadzwoniłam po T. i rodziców przyjechali w pół godziny może szybciej zanim zainstalowali mnie na tej 2-giej sali to już byli ze mną.
Najgorsze było to że mogły być ze mną tylko 2 osoby i tata musiał czekać na korytarzu albo w aucie ale nie mógł być ze mną
ok.10-11 poprosiłam o Epidural bo myślałam ze zwariuje z bólu
potem kazali czekać bo pełnego rozwarcia nie było
I tak sprawdzali mnie co jakiś czas
o 16 miałam już pełne rozwarcie i kazali jeszcze godzinę czekać aby mała zsunęła się trochę niżej aby łatwiej było ją wypchnąć!
i ok 17:30 zaczął się sam poród parłam ponad godzinę na każdym skurczu położne mówiły że dobrze to robiłam ale mała nie chciała wyjść
Zadecydowały że jednak trzeba jej pomóc bo zaczęło jej tętno spadać!
Dali mi do podpisania jakieś papierki że w razie cesarki czy się zgadzam i takie tam inne rzeczy
Przewieźli mnie na sale operacyjną..... skakało koło mnie chyba 15 osób każdy robił coś innego jedni przypinali wszędzie jakieś kabelki rurki, inni mi nogi założyli podpórki... nie wiedziałam w ogóle co się ze mną dzieje i było mi wszystko jedno co mi robią i ile osób mi się tam patrzy marzyłam tylko o tym aby już ją wyjęli i aby nic jej nie było!
Na porodówce lekarka mówiła że użyją jakiejś przyssawki i jak ja będę parła to oni ją będą ciągnąć ale na sali oper. zadecydowali że użyją kleszczy że tak będzie lepiej i szybciej
Parłam może jeszcze z 3x i mała wyskoczyła jak śliwka
Mój T. był ze mną cały czas, tak nie chciał ale w końcu się zdecydował i teraz bardzo się cieszy i ja też że jednak tam był!
Potem tylko mnie zeszyli a on poszedł z małą tam gdzie ja czyścili i badali - mamy wszystko nagrane na kamerze -super pamiątka!
Ja teraz czuję się średnio dobrze bo strasznie boli mnie kark i głowa! Nie wiem czy to od Epiduralu czy od wysiłku i parcia?
Tyłek też trochę ciągnie ale daję rade!
Klaudusia to mały aniołek w pierwszą noc w obudziła się tylko 2x do jedzenia!
Jak nakarmiłam ją o 9 potem o 3 i o 7!
Dzisiejsza był już trochę gorsza bo praktycznie nie spałam! Cały czas marudziła i co zasnęła to jak chciałam ją odłożyć to się budziła jakby ją brzuszek bolał!
Teraz śpi i mam chwilę aby wam to wszystko napisać!
Zaraz zdjęcia dodam ...
[ Dodano: 2011-02-07, 09:31 ]
Ostatni dzień z brzuszkiem 41w +4d:
Nie całą dobę po porodzie:
Pierwsze kąpiel:
Druga kąpiel: