Strona 315 z 355

: 06 lut 2011, 23:19
autor: mania6891
ja już bym pewnie zgodziła się na tą oksytocynę,
a mi ani przez chwile nie przeszło przez głowe zeby sie zgodzić. Mam złe wspomnienia z poprzedniego porodu, strasznie sie nacierpiałam. Myślałam ze tak po prostu wygląda poród i tak musi być. Moja połozna mnie przekonała ze poród to coś wspaniałego ze boli ale o ile nie jest napedzany sztucznie oksytocyną tylko posuwa sie do przodu tak jak organizm dyktuje może być wyjątkowym przeżyciem. I ta mysl powoduje że nie boje sie porodu. I czekam na to niesamowite przeżycie. I nie chce znowu oksytocyny bo nie chce zeby znowy mój poród tak wygląda jak pierwszył i nie chce go wspominać jako okropne przeżycie.

: 06 lut 2011, 23:26
autor: Blanka26
mania6891, a powiem ci, że ja też miałąm oksytocynę. No i jak odeszły mi wody o 22 w nocy, to przeleżałam w bólach na porodówce do 7 rano. Bóle były dość silne, bo już i oddychać nie mogłam a rozwarcie było n a5 cm, ba nawet już parte miałam, a położna zakazałą mi przeć bo rozwarcia nie ma. No i mnie zapytała, czy chcę się tak męczyć czy podłączamy oksy i raz dwa urodzę. Więc się zgodziłam na oksy. Wtedy nadeszły te właściwe skurcze, ale nie myślałam, ze może mnie boleć jeszcze mocniej, aż palce gryzłam,ale efekt był, bo rozwarcie za chwilę miałąm pełne i urodziłam.Ale każda z nas ma inny próg bólu, oby u Ciebie samo się zaczęło, tak jak chcesz bez oksy i z lekkimi bólami. Właściwie to i bym chciała sprawdzić jak to jest bez oksy :-D

: 07 lut 2011, 00:04
autor: mania6891
Blanka26, ja przyszłam 2 tygodnie po terminie na kontrole, miałam rozwarcie na 2 palce , skróconą przygotowaną do porodu szyjke ale bez skórczy. połozyli mnie na porodówke, przebili pecherz, nikt nie uprzedził, niczego nie wytłumaczył od razu oksytocyna, to była 11. urodziłam o 18.30. Ale w miedzy czasie dostałam jeszcze 3 kroplówki. Położne nie pozwoliły mi chodzić, cały poród leżałam. Zanim zaczeły sie skurcze parte mdlałam z bólu. Miałam ponadrywane ściegna w kciukach od przyciądania sie jak parłam a skurczy partych miałam 2 i pół godziny. Popękane naczyńka w oczach i nastepnego dnia jeszcze o 18 żeby zrobic siku jechałam na wózku do łazienki bo nie mogłam sie na nogach utrzymać. A to dla tego ze nikt nie przewidział ze moje pierwsze dziecko moze ważyc 4.600. I pompowali we mnie ta oksytocyne i sie dziwili co tak powoli idzie. A mnie porozrywało w środku, na zewnątrz, a na koniec były przy mnie trzy osody, jedna ciągneła, druga naciskała na brzuch a trzecia napierała na mnie z tyłu.

: 07 lut 2011, 00:39
autor: b@sia
Oj mania to faktycznie to co piszesz to coś okropnego. Ja chociaz dlugo rodzilam i tez musieli cisnac brzuch, bo Oliwka sie wracala co ja przyparlam, to jednak ona miala 3470g wiec duuuuzo mniej. Nie mialam oksytocyny podawanej (ale z tego co zaobserwowalam to podaje sie ja rutynowo przy pierwszych porodach, a i generalnie rzadko mozna bylo spotkac dziewczyne ktorej nie podawali). Ale powiem Ci ze bole byly podobne do tych co opisujesz, bo przy skurczach partych to czulam sie jakby mnie zywcem rozdzierali, ewentualnie wyobrazalam sobie ze tak pewnie na wojnie boli jak wali Ci w krocze bomba, a Ty to czujesz i czujesz i czujesz... po prostu marzylam zeby miec to za soba, wiec parlam ile sil, a meza prosilam zeby mi pomagal sie przygiac do parcia, bo na te dwie rzeczy juz nie starczalo sil.
Ale wiecie co? tak przed samymi porodami opisywac takie okropnosci, ale nas naszlo :ico_oczko: ja teraz zyje nadzieja ze kazdy porod jest inny, a kolejny juz latwiejszy, no i na razie moje drogi rodne nie sa wymeczone przez badania, wiec opuchlizna nie bedzie utrudniala :ico_brawa_01:

: 07 lut 2011, 00:49
autor: mania6891
b@sia, ja skórcze parte jakos w miare dobrze wspominam, tzn nie wiem czy można to nazwać dobrze ale lepiej mi sie zrobiło jak mogłam przeć. Dla mnie wyzwalające było to że mogłam skupić sie na parciu . Momentami nie miałam juz siły ale walczyłam jak lwica :ico_brawa_01: najorsze było dla mnie lezenie na boku i czekanie aż mała tam w kanale rodnym sie umieści. Bolało tak ze od zmysów odchodziłam. Ale todobno to dla tego że leżałm. Pani Bogusia ( moja połozna) mówi że jak bede mogła pozostać w ruchu i układac sie tak jak mi wygodnie to pójdzie szybciej i mniej boleśnie.

: 07 lut 2011, 10:21
autor: Aga_86
Cześć Dziewczynki :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Sorki że dopiero teraz do Was piszę ale nie miałam chwili wcześniej z resztą nie wiem czy teraz uda mi się wam wszystko opisać bo mała co róż się budzi -coś nie spokojna jest!

Klaudia jest cudna po prostu cała rodzinka już zdążyła się w niej zakochać a najbardziej tatuś!

Poród był długi i trudny bo trwał w sumie ponad 30h ale warto było!

W szpitalu miałam się stawić na 11 no ale w sumie dopiero o 14:30 podali mi żel z prostaglandynami bo miałam tylko 2cm rozwarcia a to za mało na przebicie pęcherza bo musi być 3!

O 20:30 mieli mi podać 2 dawkę gdyby nic się nie ruszyło ale w sumie mi jej nie podali bo nie musieli - akcja się zaczęła rozwijać po 1 razie

Od ok 16 dostałam pierwszych skurczy takich lekkich nie bolesnych

Ok 23 były już co 3-4 min i zaczynały mi dokuczać

o 04:30 odeszły mi wody i wtedy zaczęła się jazda bez trzymanki
Skurcze zaczęły być tak silne i częste że nie wiedziałam już co mam robić

ok 7 przewieźli mnie na sale porodową bo rozwarcie było ok 5-6cm
Zadzwoniłam po T. i rodziców przyjechali w pół godziny może szybciej zanim zainstalowali mnie na tej 2-giej sali to już byli ze mną.

Najgorsze było to że mogły być ze mną tylko 2 osoby i tata musiał czekać na korytarzu albo w aucie ale nie mógł być ze mną

ok.10-11 poprosiłam o Epidural bo myślałam ze zwariuje z bólu

potem kazali czekać bo pełnego rozwarcia nie było

I tak sprawdzali mnie co jakiś czas

o 16 miałam już pełne rozwarcie i kazali jeszcze godzinę czekać aby mała zsunęła się trochę niżej aby łatwiej było ją wypchnąć!

i ok 17:30 zaczął się sam poród parłam ponad godzinę na każdym skurczu położne mówiły że dobrze to robiłam ale mała nie chciała wyjść

Zadecydowały że jednak trzeba jej pomóc bo zaczęło jej tętno spadać!

Dali mi do podpisania jakieś papierki że w razie cesarki czy się zgadzam i takie tam inne rzeczy

Przewieźli mnie na sale operacyjną..... skakało koło mnie chyba 15 osób każdy robił coś innego jedni przypinali wszędzie jakieś kabelki rurki, inni mi nogi założyli podpórki... nie wiedziałam w ogóle co się ze mną dzieje i było mi wszystko jedno co mi robią i ile osób mi się tam patrzy marzyłam tylko o tym aby już ją wyjęli i aby nic jej nie było!

Na porodówce lekarka mówiła że użyją jakiejś przyssawki i jak ja będę parła to oni ją będą ciągnąć ale na sali oper. zadecydowali że użyją kleszczy że tak będzie lepiej i szybciej

Parłam może jeszcze z 3x i mała wyskoczyła jak śliwka :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

Mój T. był ze mną cały czas, tak nie chciał ale w końcu się zdecydował i teraz bardzo się cieszy i ja też że jednak tam był!

Potem tylko mnie zeszyli a on poszedł z małą tam gdzie ja czyścili i badali - mamy wszystko nagrane na kamerze -super pamiątka!


Ja teraz czuję się średnio dobrze bo strasznie boli mnie kark i głowa! Nie wiem czy to od Epiduralu czy od wysiłku i parcia?

Tyłek też trochę ciągnie ale daję rade!

Klaudusia to mały aniołek w pierwszą noc w obudziła się tylko 2x do jedzenia!
Jak nakarmiłam ją o 9 potem o 3 i o 7!

Dzisiejsza był już trochę gorsza bo praktycznie nie spałam! Cały czas marudziła i co zasnęła to jak chciałam ją odłożyć to się budziła jakby ją brzuszek bolał!

Teraz śpi i mam chwilę aby wam to wszystko napisać!

Zaraz zdjęcia dodam ...

[ Dodano: 2011-02-07, 09:31 ]
Ostatni dzień z brzuszkiem 41w +4d:
Obrazek

Nie całą dobę po porodzie:
Obrazek

Pierwsze kąpiel:
Obrazek

Druga kąpiel:
Obrazek

: 07 lut 2011, 10:39
autor: b@sia
Aga_86 brawa dla Ciebie :ico_brawa_01:, najważniejsze że już jesteście po i córcia zdrowiutka. Wiadomo rany bolą ale się zagoją :-D Czekamy na foteczki pociechy.
mania, mnie ta myśl że tym razem będzie lepiej trzyma przy życiu :-D
U mnie dzisiaj ciężka noc, nie mogłam porządnie zasnąć, bo brzuszek mnie ciągle pobolewał i kość krzyżowo ogonowa. Ale to dlatego że niedziela u nas zawsze bardziej wysiłkowa :ico_haha_01: , o ile spacer dwa razy dziennie można nazwać w ogóle wysiłkiem :ico_oczko:

[ Dodano: 2011-02-07, 09:41 ]
O jaki bąbelek ślicznusi, w ogóle nie widać, że ją wyjmowali kleszczami, czasami dzieciaczki mają brzydkie siniaki, które potem schodzą.

: 07 lut 2011, 11:33
autor: karmelka
Aga_86, śliczne maleństwo i najważniejsze,ze się wszystko dobrze skończyło :ico_brawa_01:
mania6891, widzę,że źle wspominasz poród z oksy :ico_placzek: ja miałam taki i normalny,bez oksytocyny i powiem ci,ze ten bez wspominam dużo gorzej.Może dlatego,ze gorsza opieka,że to p[ierwszy poród,że mnie tam nikt o nic niec pytał :ico_zly: drugi wywoływany przez [odanie oksytocyny wspominam wspaniale...Bilało,ale opieka super i wszystko jakoś tak lepiej szło.Więc nie ma reguły.Ja sie nastawiął,ze urodzę i już!!!Inaczej by była cesarka,a ja strasznie sie jej bałam.

: 07 lut 2011, 11:35
autor: AniaZaba
Aga_86, Jaka Ona śliczna!!! aż mnie się łezka w oku zakręciła :ico_oczko: Dla Ciebie ogromne gratulacje za ten poród :ico_brawa_01:
No to już mamy dwie lutowe mamusie
zyje nadzieja ze kazdy porod jest inny
oj ja mam tak samo. Mam teraz nadzieję na "szybko, łatwo i przyjemnie" bo pierwszy poród - tak jak Wasze do takich nie należał.
U mnie dzisiaj ciężka noc,
Ja też kiepsko spałam, bolało mnie całe podbrzusze tak mocno że budziłam się przy każdym obrocie na bok, a jak już zasnęłam to śniły mi się jakieś trupy w rzece, brr okropność, jak się przebudziłam to byłam cała zaryczana :ico_puknij:

[ Dodano: 2011-02-07, 10:38 ]
pinko, dobrze że położna będzie z Wami, jakby się nie przydała to trochę faktycznie szkoda kasy, ale przeżycia z pierwszego porodu lepiej uniknąć.

[ Dodano: 2011-02-07, 10:38 ]
no dobra, a gdzie anijka?? no i Tynusz??? czyżby coś się działo??

: 07 lut 2011, 12:07
autor: @gniecha
mania poród pierwszy miałam podobny do Twojego tylko mój synuś miał 100g mniej ważył 4500 też nikt nie wiedział faszerowali mnie kroplówką a ciśnienie miałam takie ,że wszystko widziałam za mgłą dzięki Bogu obyło się bez kleszczy i innych narzędzi poród był straszny za to synek aniołek do dziś .Teraz chodzę do szkoły rodzenia i dużo zrozumiałam co działo się z moim synkiem podczas porodu uczą mnie wielu rzeczy i tak jak mówisz nie boję się teraz bo mam cichą nadzieję ,że zacznie się samo ja nie boję się oksy przez ból tylko strach ,że może się coś stać młodemu od tego zmuszania do wyjścia mój pierworodny urodził się słabiutki i nie oddychał miał 5 w skali apgar jak tylko odzyskał oddech dzięki Bogu w miarę szybko za 10 min miał już 10 w skali .Dlatego teraz modlę się by zaczęło się samo.

Aga_86 maleńka świetna i dobrze ,że skończyło się bez komplikacji na tle zdrowotnym długo ,ale warto hmmm no pewnie ,że tak ja po ciężkim porodzie jeszcze dobrze do siebie nie doszłam a twierdziłam ,że dla chwili trzymania w ramionach tej kruszynki mogłabym jeszcze raz przeżywać tę katorgę :-D

[ Dodano: 2011-02-07, 11:12 ]
no dobra, a gdzie anijka?? no i Tynusz??? czyżby coś się działo??
_________________
anijka to odzywała się od czasu do czasu ale tynusz zawsze pierwsza była na forum nono może luty się rozkręca oby oby