Witam wieczorkiem, ale u nas wieje

wiatr
Ja dzis klębek nerwów normalnie. Fillipek dał popalić. Spoczątku , wziął i wylał picie sobie do łóżeczka, on to zawsze uwielbia jak juz nie chce pic to wylewa nawet siebie lubie polewać. No myślie półbiedy. Dopóki zmieniałam mu pościel, to doszedł do ściany i wydłubał zabawką dziure w scianie

,
pożniej uderzył babcie swoją.
póżniej widze, chce kupke robić, to szybko na nocniczek, nie chciał siedzieć, wyginał sie i uciekł mi, i za sekundę widzę - kupsko na dywanie , tego brakowało to jesazcze nadepnął i zaczął uciekać i cały dywan w pokoju wymazał i wykładzine w korytarzu
pojechaliśmy na zakupy do marketu, to jakies histerii dostał
pod czas kąpania krzyk i się wyginał
włożyłam go do łóżeczka już spać, to nnie, marudził, na rączki chciał, wziełam go na chwilke, przytuliłam, odłożyć to on w krzyk. Wtedy już nie wytrzymałam i krzyknełam na niego , ze ma juz spac i być grzeczny, ale to tak mocno krzyknełam
To biedulka chyba sie wystraszył, i tak na mnie tymi oczkami spojrzał przerażono, ja wyszłam z pokoju, zeby sie uspokoic, jak wróciłam juz spał, tak mi teraz przykro ze krzyknełam na maluszka,
nie wiem co we mnie wstąpiło,

zawsze jestem zrównoważona, ale dzis nie wytrzymałam. nie dobrze mi z tym, ze nie mogłam wstrzymac emocji.
Czy Wam tez sie zdarzało wyjśc z siebie?