: 15 kwie 2008, 18:45
Dziewczynki tylko ta stronka przeczytana - niewiele co??
Neluś złość przeszła i wszystko przeszło i nie pamiętam o co mi chodziło
durna jestem... i jeszcze jedno - nie kupujemy tej działki bo lewa, droga miała być gminna jest wspólna, gaz miał być nie ma trza samemu podłączać 100 m - i pytać o zgode innych... ale nie to jest newsem!! jak teść dowiedział się, przyszedł do mnie i zaczął rozmawiać... że on wiecznie nie będzie żył, że to dla nas wszystko, że teściowa nie będzie przeszkadzać, że co na działkę to dom zaczniecie stawiać, że pomyśl o dzieciach, że to siamto owamto - że!!! przepisze nam 1350 m2 które sa odrębną działką w planach na nas bez niczego choćby dziś... iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
zastanawiałam się długo, spać nie mogłam ale nieugięta byłam, w niedzielę odwiedziliśmy moją koleżankę (tą mamę Tosi) w Międzylesiu w Centrum zdrowia Dziecka, jak posłuchałam Ani, popatrzyłam na biedne chore maleństwa - to zrobiło mi się wstyd, że mam takie debilne problemy... postanowiłam spojrzeć na wszystko inaczej, póki co inaczej wszystko wygląda, nie tak tragicznie... i tego się trzymam, tym samym przyjęliśmy propozycję teścia i budujemy się tu
jest to spora działka z oddzielną drogą dojazdową, zasadzę drzewka, tuje cokolwiek, dziś przyniósł mi teść plany - to jest kompletnie osobna nieruchomość, nie trzeba geodetów sretów tylko odpis notarialny i już
w tym roku wylewamy fundamenty i takie tam pierdy (jestem na etapie szukania projektu) w przyszłym (w zimę materiały tanieją) stawiamy - jak będzie źle to coś się wymyśli 
co do Tosi, co Wam pisałam, że lekarze w Białymstoku w klinice stwierdzili padaczkę i leczyli tak Tosieńkę nie bacząc na ciągle niski BARDZO niski cukier... zabiliby dziecko - dopiero tu w Międzylesiu wykluczyli padaczkę i najprawdopodobniej Tosia ma hiperglikemię - taką anty cukrzycę - tzn. trzustka wytwarza za dużo insuliny i wtedy spada cukier do tragicznie niskiego poziomu, powoduje drgawki (wstrząsy padaczkowe nieszczęsne), teraz Tosia ma centralny wlew (do żyły, tuż przy sercu) i dostaje glukozę - jak potwierdzi sie diagnoza, to albo leczenie, albo specjalny zastrzyk raz w miesiącu (w warunkach szpitalnych) albo wycięcie 90% trzustki - coooo może wywołać niestety cukrzycę...
Dziewczynki - ja nie miałam pojęcia że tak różniste choroby są, tak skomplikowane, tak ich dużo - strrrrraszne, jak Ania powiadała o tych dzieciaczkach o rodzicach...
Joachimku sto lat, ciocia zapomniała, wybacz maleńki...
idę obejrzeć fotki od Was :-*

Neluś złość przeszła i wszystko przeszło i nie pamiętam o co mi chodziło

zastanawiałam się długo, spać nie mogłam ale nieugięta byłam, w niedzielę odwiedziliśmy moją koleżankę (tą mamę Tosi) w Międzylesiu w Centrum zdrowia Dziecka, jak posłuchałam Ani, popatrzyłam na biedne chore maleństwa - to zrobiło mi się wstyd, że mam takie debilne problemy... postanowiłam spojrzeć na wszystko inaczej, póki co inaczej wszystko wygląda, nie tak tragicznie... i tego się trzymam, tym samym przyjęliśmy propozycję teścia i budujemy się tu



co do Tosi, co Wam pisałam, że lekarze w Białymstoku w klinice stwierdzili padaczkę i leczyli tak Tosieńkę nie bacząc na ciągle niski BARDZO niski cukier... zabiliby dziecko - dopiero tu w Międzylesiu wykluczyli padaczkę i najprawdopodobniej Tosia ma hiperglikemię - taką anty cukrzycę - tzn. trzustka wytwarza za dużo insuliny i wtedy spada cukier do tragicznie niskiego poziomu, powoduje drgawki (wstrząsy padaczkowe nieszczęsne), teraz Tosia ma centralny wlew (do żyły, tuż przy sercu) i dostaje glukozę - jak potwierdzi sie diagnoza, to albo leczenie, albo specjalny zastrzyk raz w miesiącu (w warunkach szpitalnych) albo wycięcie 90% trzustki - coooo może wywołać niestety cukrzycę...
Dziewczynki - ja nie miałam pojęcia że tak różniste choroby są, tak skomplikowane, tak ich dużo - strrrrraszne, jak Ania powiadała o tych dzieciaczkach o rodzicach...
Joachimku sto lat, ciocia zapomniała, wybacz maleńki...



idę obejrzeć fotki od Was :-*