hehe Mnie w zeszłym roku też wezwali bo zapomniałam podpisać jednej strony... Tylko zastanawiam sie od czego są te baby na dzienniku podawczym.. Przecież przed złozeniem dokumentów zawsze sprawdzaja czy wszystko jest dobrze wypełnione
Ale jak zobaczyłam polecony ze skarbówki to małeo nie zeszłam na zawał.. Człowiek nie ma nic na sumieniu a sam sobie wymyśla ze cos przeskrobał
Dzisiaj na TT mnie nie bedzie bo robię meżowi pierogi.. normalnie pierwszy obiad który ugotuję od początku do końca sama od pół roku!!!!
Wczoraj kolejne spiecie z tesciami miałam, bo zaczęliśmy im tłumaczyć jak mamy zamiar odizolować psa od dziecka... Oczywiscie wszystko źle, wszystko nie tak, psu robię ogromną krzywde itd i w końcu sie wkurzyłam i powiedziałam im ze jak sie dziecko urodzi to niech zapomną ze bedą kąpać, przewijać, karmić... Niech se psa wykapią, nakarmia i przewiną.

i że ogólnie odliczam dni i godz aż w końcu bedę mogła być normalną żoną i matką bez ich wpier.... sie we wszystko. I mam nadzieję że mój maż też w końcu do tego dojdzie ze najwyzszy czas sie wyprowadzić bo inaczej bedzie mnie odwiedzał w psychiatryku.
Wkurza mnie czasem bo on idzie do pracy, wraca, zje obiad i siada przed kompem i ma w nonono to ze ja ciagle słucham jakichś chorych uwag, zesie musze zastanawiać czy moge sobie wejsć do kuchni zeby zrobić śniadanie, bo tatus akurat robie 4 obiad w ciagu dnia, że ta c.... ma najwiecej zawsze do powiedzenia wtedy kiedy nikt jej o to nie prosi.
Wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze?? Ze ja bedąc w ciazy nie zastanawiam sie nad tym czy będę dobrą matką i czy sobie poradzimy z dzidizusiem, tylko nad tym czy bede mogła swój pokarm schować do lodówki, wygonić psa z pokoju, albo ugotować specjalnie dla siebie dietetyczny obiad (bo juz mi h.. zapowiedział, ze niemusze zadnej diety miec, ze dziecko zje wszystko.. debil)
Jak mozna mieć takiego nonono na punkcie psa!!!!! I niestety mój maz też ma.. bo sam mi powiedział ze jedyne co go trzyma w tej rodzince adamsów to tylko pies.. to zeby sie k.. nie zdziwił jak pewnego dnia wróci do domu i zastanie puste pólki w szafach.. i kartke na stole ze albo my albo ten cholerny pies
Sorki ze tak tu naklęłam i tak się rozpisałam, ale chyba tego potrzebowałam.. poprostu się komuś wygadać.