Glizdunia no biedna dziś jesteś! i podziwiam...ja bym normalnie chodziła po domu

i jeszcze bym go

ze złości!!!
Nasza Misiaczka od rana uśmieszki i te sprawy. Zjadła cyc o 10 i jakaś taka...no myślę sobie, może głodna...zrobiłam jeszcze 40ml i wyciągnęła do dna!

i ważyłam się z nią na naszej wadze...wyszło...6100...malusio...
A potem znów towarzyszyła nam w śniadaniu i co? i kupa! podniosłam ją i już czuję...siuśki przeciekły...rozbieram w pokoju a tu kupa też się bokiem pcha! ja nie wiem jak ona to robi...? i niestety ponownie trzeba było myć pod kranem...A teraz śpi w huśtawce...My obmyślamy plan działania. Mama chce jechać gdzieś do miasta, żeby mi dać kaskę urodzinową na buty. Ale ja jakoś dziś nie mam chęci na zakupy. Może pooglądać ok..ale chciałabym żeby J z nami pojechał...tylko co z Hanią? bo jakoś mi się jej nie chce ciągać...może tata by z nią został???
Jagódka kuruj się!!!
Ewcik podziwiam...ja bm już nie miała chęci na studiowanie...