Karolinko kochana, absolutnie to nie był kontratak za ciastkaale i od Ciebie mi się dostało za te słodkości
Ja przecież żartowałamKarolinko kochana, absolutnie to nie był kontratak za ciastka
No chyba, że znajdzie pracę na kraju... Ale Europa to tragedia... Sama widzisz, co ja przechodzę, a to tylko niewielki ułamek tego, co na prawdę się dzieje... Najgorsza jest wszechogarniająca pustka i wieczne czekanie... I schiza, czy między rozmowami, sms'ami, czy tzw. sygnałkami nic mu się nie stało... Mamy taką od lat umowę, że zgłaszamy się sobie sygnałkiem co pełną godzinę... Ja bym bez tego zwariowała... Mężu o tym wie i zgłasza się... Odpoczywamy od tego tylko na czas snu... Haftuję już tym, ale inaczej sobie nie wyobrażam... Ja zawsze jestem tu, na miejscu... On się pęta po świecie i tysiące różnych rzeczy się po drodze dzieje... On kierowcą jest doskonałym, ale i takiemu coś zdarzyć się może... No i po drodze tylu wariatów, że głowa mała...wiesz, mój mąż jest juz w trakcie kursu na E. Chciał robić niech robi ale ja go na zadne tiry i tak nie puszczę.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość