no w koncu odezwal sie narzeczony "marnotrawny"

zadzwonil o 17 z wielkim zdziwieniem czy cos sie stalo ze sie nie odzywam

, buahaha no to ja zamiast spokojnie to mu nawrzeszczalam do sluchawki, wyrzylam sie za wzystkie czasy

ze to on milczal 6 dni... aon ze przeciez dzwonil 2 razy ale mialam tel wylaczony

hmmm no jak mi sie wyladowal to mialam,ale zawsze jak wlaczalam i ktos dzownil w tym czasie jak byl wylaczony to przychpodzily smsy z numerem kto dzownil a tu nic...
wiec po rozmowie z T wylaczylam tel i zadzownilam dosiebie na komorke i wiecie co...do tej pory zaden sms mi nie doszedl
kurde... moze faktycznie dzwonil

, no niewazne mogl tez smsa wyslac..
a on mi sie tlumaczyl,i zagadywal tak abym sie nie wkurzala no i mu sie udalo jak zwykle
ach ale mi sie humor poprawil, hehe tak niewiele mi do szczescia potrzeba...
a gdyby wiedzial ile sie wam tu nazalialm, nawkurzalam nawyzywalam go

no ale zasluzyl
Lemo badz pozytywnie nastawiona, wszystko bedzie ok
moje dzidzi zasnelo o 19

i ciesze sie ze mam tyle czasu wieczorem dla siebie, moze na spokojnie pocwicze i z wami poklikam
Oskar w ogole w dzien nie spal, tak jak wstal o 8:30 tak zasnal dopiero o 19, ale w ogole nie byl marudny o dziwo... o 17 go wykapalam na wszelki wypadek gdyby byl juz spiacy
