super,szkoda ze wszystkie nie możemy sie spotkać
no super by bylo
ale spoko, zdamy relacje ze spotkanka
moze nawet jakies foty wrzucimy..heh
Mały -co dziwne-nawet na spacerze płakał więc wróciliśmy do domu
o bidulek kochany,
u mojego na razie chyba zadnych bólowych oznak zabkowania bo szczesliwy przez caly dzien a na spacerku to juz usmiech od ucha do ucha
Ale się cieszę na to nasze spotkanko
no ja tez
super pogoda ze szkoda mi czasu na siedzenie przed komputerkiem
dobrze ze choc myslisz o nas
aaa i ja mam nadzieje ze po tej nieobecnosci
napiszesz pozniej jakis mega dlugi post
bo ja uwielbiam je czytac..hihi
mam wolne i umówiłam się z koleżanką na wózeczkowy spacer

a ja na 12.40 jade z Szymciem na rehabilitacje
juz ostatnia
tak zadecydowalam sama, ze juz ostatni raz po tym jak lekarz sam powiedzial ze jest juz wszystko ok, a poza tym takie cwiczenie raz na tydzien nic nie daje
Szkoda mi Szymcia bo on tam tak placze i umeczony po tych zajeciach
a jeszcze do tego ma katar to pewnie śpik bedzie po pachy jutro z tego płaczu
Muszę pogadać z jego szefem żeby przynajmniej darowali sobie pracę 2 maja i zrobili długi weekend
no przydałoby sie zeby ten szefo dal spokoj chodz jeden dzien twojemu M
moze facet zrozumie jak tez ma dziecko
ja wlasnie wrocilam z angola
i bylam taka glodna...ze w drodze powrotnej umyslilam sobie jabłka
wiecie..godz. 21.00 a mnie sie jablek zachcialo
no wiec mysle tak: na stacji benzynowej chyba nie bedzie

, wiec cale szczescie ze jechalismy obok sklepu nocnego
no i po przyjezdzie do domu smazylam racuchy

..hehe
ja to mam pomysly
ale samczne byly..mniam, mniam
M oczywiscie happy z tego powodu bo tez sie zalapal
