Witam
przyszłam się pożalić. to najgorsze święta w moim życiu, jak do tej pory. naprawdę ryczeć się chce, bo ja to taka sentymentalna jestem. odkąd pamiętam to zawsze przeżywałam święta bardzo i czekałam na nie i tak mi zawsze zależało, żeby wszystko było super... no a w tym roku niestety, nie pomógł wigilijny nastrój, konflikt trwa i nic nie zapowiada, żeby miał się skończyć. oglądam na fb wasze zdjęcia rodzinne z choinką w tle - ja takich nie mam niestety, w ogóle żadnych nie mam. szkoda tylko Filipka, że ma takich durnych 'starych', co się w święta dogadać nie potrafią
wczoraj i dziś byliśmy u moich rodziców, jutro idziemy do rodziców męża, choć najchętniej to bym się schowała gdzieś głęboko...