hej
my śniadanie wielkanocne spędziliśmy z moją siostrą i jej mężem i dziećmi i znajomymi i jeszcze 1 siostrą, było fajnie, najpierw śniadanko, potem dzieci szukały jajeczek ze słodyczami w ogrodzie, ale miały radości

i mieliśmy na 15 jechać do kościoła na polską mszę , ale stwierdziliśmy, że pojedziemy na 11 na norweską i fajnie było, tyle, że 2 razy włączył się alarm przeciwpożarowy, ksiądz tak nakadził kadzidłem , że jak się za 1 razem włączył to musieliśmy otwierać okna, nie pomogło to wszyscy musieli wyjść na dwór i jak wszyscy wyszli to wyłączyli alarm i wracaliśmy do kościoła

po 10 min znowu to samo

tyle, że już szybciej opanowali wyłączenie alarmu , więc nie musieliśmy wychodzić, potem wróciliśmy do domku , szybka kawka i do znajomych na urodziny, wróciliśmy o 19 do domku , kolacja i kłaść dzieci spać no to tak w skrócie nasze święta
jutro wybieramy się na grilla na plaże z większą ekipą , mam nadzieję, że będzie fajna bo i dziś i jutro ma być cudna pogoda
