: 29 gru 2011, 16:28
Hej, hej,
Moje chłopaki na spacerze.
My wczoraj w nocy wróciliśmy od mamy Mnie coś dopadło, rano bolała mnie głowa, potem trochę mnie mdliło (ale sądzę, że to za duża ilość słodkiego -obżarstwo nie popłaca), a po południu miałam temperaturę i za nic jej poniżej 38 zbić nie mogłam. Stwierdziliśmy z D, że mimo wszystko jedziemy bo nie wiadomo jak długo u mnie to się utrzyma i czy on nie załapie, a do domu wrócić musimy. "Naćpana" aspirynami i paracetamolem, ubrana w golf, bluzę polarową, sweter i przykryta dwoma kurtkami jechałam cały czas telepiąc się z zimna. Miałam takie same dreszcze jak przy porodzie, aż wyć mi się chciało przez to obłędne zimno. Teraz jest lepiej, tzn nie mam temperatury, dreszcze są ale dużo mniejsze. Najważniejsze by młody się nie zaraził.
My dziś mieliśmy kolędę.
Co do jedzenia to Mateusz jadł już przed świętami barszcz czerwony i bardzo mu smakuje, popędzał mnie z podawaniem łyżeczki, i na dzień dzisiejszy obok królika, marchewki, łososia, brokułowej, koperkowej i to jego ulubiona zupka.
O potrawach, o których pisałyście nic nie wiem. U mnie na słodko na wigilię robi się kluski z makiem po polsku (z migdałami i rodzynkami) i strucle z makiem i tyle słodkiego w wigilię. Później już normalnie ciasta i ciasteczka.
Patrycja to ładnie szalał Filipek, mądry ksiądz, że zrobił błogosławieństwo wcześniej by nie męczyć i mamy, i dziecka. Śliczne zdjęcie. Co do wigilii i Twojej teściowej to doskonale Cie rozumiem. My na Boże Narodzenie jeździmy zawsze do mojej mamy, Wielkanoc-u teściowej, tzn teraz jeździmy tylko na obiad. Jak byłam tam pierwszy raz to się aż poryczałam w drugim pokoju bo u mnie to się nakrywa od stołu, są świąteczne dania, a tam-gdybym nie nakroiła wędliny i sera to skończyło by się na tym, że każdy zrobiłby sobie kanapki w kuchni i po podzieleniu się jajkiem zjedliby razem przy jednym stole w pokoju. Jak zobaczyłam, że siostra D zasiada do śniadania w spodniach dresowych i polarowej kamizelce w której chodziła dzień wcześniej to nawet nie wiedziałam co mam myśleć. Dlatego teraz jeździmy tylko na obiad w niedzielę (choć w tym roku nie byliśmy ze względu na zakaz opuszczania łóżka jaki dostałam od gina).
dla wszystkich maluchów za postępy i ząbki.
Wiola u nas tez czasami problem z mlekiem przez cały dzień-mały pije na raty lub wcale nie chce pić ale u nas to przez zęby. Wtedy musimy mu dać paracetamol i camilie albo viburcol i jak się już uspokoi to wypija.
Zirafka pewnie że możesz, witamy
Nowa zdrówka, oby szybko przeszło. Ja już dawno wszystko pościągałam i pochowałam (obrus, serwetki) by Mateusz niczego na siebie nie ściągnął bo on to wszystko musi dotknąć i spróbować zjeść
Dalej nie pamiętam co miałam pisać idę się położyć.
Moje chłopaki na spacerze.
My wczoraj w nocy wróciliśmy od mamy Mnie coś dopadło, rano bolała mnie głowa, potem trochę mnie mdliło (ale sądzę, że to za duża ilość słodkiego -obżarstwo nie popłaca), a po południu miałam temperaturę i za nic jej poniżej 38 zbić nie mogłam. Stwierdziliśmy z D, że mimo wszystko jedziemy bo nie wiadomo jak długo u mnie to się utrzyma i czy on nie załapie, a do domu wrócić musimy. "Naćpana" aspirynami i paracetamolem, ubrana w golf, bluzę polarową, sweter i przykryta dwoma kurtkami jechałam cały czas telepiąc się z zimna. Miałam takie same dreszcze jak przy porodzie, aż wyć mi się chciało przez to obłędne zimno. Teraz jest lepiej, tzn nie mam temperatury, dreszcze są ale dużo mniejsze. Najważniejsze by młody się nie zaraził.
My dziś mieliśmy kolędę.
Co do jedzenia to Mateusz jadł już przed świętami barszcz czerwony i bardzo mu smakuje, popędzał mnie z podawaniem łyżeczki, i na dzień dzisiejszy obok królika, marchewki, łososia, brokułowej, koperkowej i to jego ulubiona zupka.
O potrawach, o których pisałyście nic nie wiem. U mnie na słodko na wigilię robi się kluski z makiem po polsku (z migdałami i rodzynkami) i strucle z makiem i tyle słodkiego w wigilię. Później już normalnie ciasta i ciasteczka.
U nas tak samo-raczkowania brak. Mateusz jak go posadzimy (i trzymamy) to prostuje nogi i wstaje.aniawlkp86, nie raczkuje, cos mi sie wydaje ze predzej na nogach pojdzie
Patrycja to ładnie szalał Filipek, mądry ksiądz, że zrobił błogosławieństwo wcześniej by nie męczyć i mamy, i dziecka. Śliczne zdjęcie. Co do wigilii i Twojej teściowej to doskonale Cie rozumiem. My na Boże Narodzenie jeździmy zawsze do mojej mamy, Wielkanoc-u teściowej, tzn teraz jeździmy tylko na obiad. Jak byłam tam pierwszy raz to się aż poryczałam w drugim pokoju bo u mnie to się nakrywa od stołu, są świąteczne dania, a tam-gdybym nie nakroiła wędliny i sera to skończyło by się na tym, że każdy zrobiłby sobie kanapki w kuchni i po podzieleniu się jajkiem zjedliby razem przy jednym stole w pokoju. Jak zobaczyłam, że siostra D zasiada do śniadania w spodniach dresowych i polarowej kamizelce w której chodziła dzień wcześniej to nawet nie wiedziałam co mam myśleć. Dlatego teraz jeździmy tylko na obiad w niedzielę (choć w tym roku nie byliśmy ze względu na zakaz opuszczania łóżka jaki dostałam od gina).
dla wszystkich maluchów za postępy i ząbki.
Wiola u nas tez czasami problem z mlekiem przez cały dzień-mały pije na raty lub wcale nie chce pić ale u nas to przez zęby. Wtedy musimy mu dać paracetamol i camilie albo viburcol i jak się już uspokoi to wypija.
Przecież Ci pisałam, że tak to tam wygląda. Nie byłam we Wrocławiu ani w Poznaniu ale siostra D była we Wrocławiu i Łodzi, i stwierdziła, że wyglądają tak samo-wielkie nic (nawet na szmaty do podłogi większość się nie nadaje) za ceny takie że buty z nóg spadają. To sklep dla tych, których lubią szperać po 2000 wieszaków, stracić dużoooo czasu by znaleźć jedną rzecz z metką. Zgodzę się z Tobą, że lepsze rzeczy są w sieciówkach.my pojechaliśmy dzisiaj z samego rana do Poznania do TK Maxx'a, mąż chciał do Wrocławia jechać, ale ja się uparłam na Poznań, bo bliżej i większy sklep i teraz jestem na siebie wściekła sklep wielki a wielkie G w nim jest
Zirafka pewnie że możesz, witamy
Nowa zdrówka, oby szybko przeszło. Ja już dawno wszystko pościągałam i pochowałam (obrus, serwetki) by Mateusz niczego na siebie nie ściągnął bo on to wszystko musi dotknąć i spróbować zjeść
Dalej nie pamiętam co miałam pisać idę się położyć.