

kamilka21, nie wiem, co Ci doradzic odnosnie Twojego M.
prawda jest taka, ze jak nie chce, to Ci nie powie... ja to przerabialam z A., pamietam, jak chodzil non stop zdolowany i rozdrazniony, ale nie chcial mi powiedziec, o co chodzi.. domyslalam sie, ze to przez jego prace (i mialam racje)... powiedzial mi to jakis czas pozniej, jak stwierdzil, ze emocje opadly i moze o tym rozmawiac..
tak wiec, nie naciskaj na M., zapytaj go po prostu, co czuje... jezeli nie bedzie chcial gadac, to ok, ma prawo... pewnie dla niego to tez duze przezycie..
a ja teraz wcinam rybke z brokulami i serek wiejski z pomidorem... A. by chyba na zawal zszedl, jakby zobaczyl serek wiejski na rybie z patelni.. hehe, coraz bardziej podoba mi sie ta "wolnosc" - gotuje sobie, co chce, kiedy chce i ile chce, nikt mi nie zajmuje miejsca na kanapie, nikt nie podnosi deski w kiblu, nikt nie rozrzuca skarpet po domu, nikt mnie nie wygania sprzed kompa... mam wymieniac dalej?
