Byłam dzisiaj na wizycie i wyobraźcie sobie że moja dzidzia się jednak obruciła. No i nie będzie cesarki. W sumie to jakoś sie już oswoiłam z ta myślą a tu prosze. Szczerze powiedziawszy to zaczynam się bać

zaczełam się pakowac do szpitala i po prostu złapałam jakiegoś doła- aprawde się boje dziewczyny jak to będzie. W dodatku mój gin mnie nie pocieszył, mam obrone pracy dyplomowej 5 dni przed terminem i to jeszcze w Katowicach i powidział że to tochę ryzykowne jechać. A ostatnio to nie miał przeciwskazań. Nie rozumiem go

I sama już nie wiem co robić, czy przypadkiem nie odłożyć tego na wrzesień bo w sumie tyle stresu na raz i poród i obrona. A co wy o tym myślicie??