jeszcze jestem, zaraz się pakuję i wieczorkiem mykam na szpitalne łóżeczko
dzięki za słowa pocieszenia
u mnie to tak normalnie i wesele za bardzo wpływu nie miało pewnie, bo juz przed wyjazdem mój gin przebąkiwał coś o wcześniejszym porodzie, zresztą z Wiki też mnie straszył już 2 miesiące przed porodem i dotrwałam dokładnie do terminu
a ze sterydkami, to jest tak, że on się boi że jakby jednak było wcześniej, to żeby nie było problemu, poza tym dostanę jeszcze kroplówę rozkurczową i w piątek wieczór lub sobotę dopołudnia już wracam do domku
moich kilka koleżanek też miało sterydki i jedna po nich wytrzymała jeszcze 10 tygodni (do 35tc), a druga urodziła 2 tygodnie przed wyznaczonym terminem, wiec nie jest tak źle
ale podobno dzieciaki są niezłe krzykacze potem po tych sterdydkach - już się boję co to będą za afery w domku
tak czy siak, jestem dobrej myśli i mam nadzieję, ze do 35tc spokojnie wytrzymam, ale czas pokaże
tym czasem trzymajcie się i nóżeczki razem do mojego powrotu
ściskam was mocno