Strona 38 z 640
: 24 maja 2011, 19:52
autor: Izunia
jenny1983, a nic jakoś leci po woli do przodu, pogoda zmienna i humor też ;)
: 24 maja 2011, 22:04
autor: dzwoneczek82
Cześć laseczki
przyszłam sie zameldowac ze zyje i mam sę nawet dobrze

choc cierpię na ciągły brak czasu
jestem zmęczona, nerwowa i drażliwa...czyli typowe objawy ZNP
papa idę spać

: 25 maja 2011, 10:08
autor: lilo
majka2183, a mogłabyś rozwinąć temat bo nie całkiem rozumiem o co chodzi?????
: 25 maja 2011, 10:10
autor: majka2183
Bo to dość długa historia
: 25 maja 2011, 10:11
autor: lilo
majka2183, jeśli ktoś ma ci coś doradzić to musisz się tą historią podzielić.
: 25 maja 2011, 10:39
autor: majka2183
Otórz rok temu straciłam dziecko bedac w pod koniec 3 miesiąca niebylo to z przyczyn naturalnych.
Od 2 miesięcy się staramy a czas jak na złość nam ucieka.
Już prawie myślałam że się udało a tu wczoraj marzenia znowu starcone
: 25 maja 2011, 10:54
autor: lilo
majka2183, 2 miesiące to nie jest długi okres żeby załamywać ręce...
A co to znaczy nie z powodów naturalnych????
I dalej nie rozumiem pytania "czy warto" - jeśli chcecie z partnerem tego dziecka, wierzycie że podołacie rodzicielstwu, niczego bardziej nie pragniecie to odpowiedź może być tylko jedna - warto.
: 25 maja 2011, 11:30
autor: majka2183
Fakt 2 miesiące to raczej mało ale czas jaki nas goni z powodu moich dolegliwości to bardzo długo.
Po tym wypadku, który przydarzył mi się wzeszłym roku, to akurat była pewnie po części moja wina, to jestem troszkę przygnębiona.
: 25 maja 2011, 11:36
autor: lilo
majka2183 wydaje mi się że nie chcesz specjalnie opowiedzieć nam swojej historii a ja nie jestem osobą która ciągnie za język innych.
Mogę cię jedynie zaprosić do rozmowy z dziewczynami w podobnej sytuacji - zapraszam na wątek dla starających się
http://www.naobcasach.pl/forum/viewtopi ... 6&start=90
: 25 maja 2011, 12:21
autor: majka2183
Mam synka który ma 6,5 roku i obecny mój partner nie jest jego ojcem. z nim znam się 3 lata.
W zeszłym roku ojciec mojego dziecka zaczął nas nachodzić ja byłam wtedy w ciąży i doszło do szarpaniny i tak mnie popchnął że uderzyłam o ścianę straciłam przytomność i po dwóch dniach dowiedziałam się że dziecka nie dało się uratować.
Od tamtego czasu ciągle myślę że to moja wina że to ja go sprowokowałam i tak się zdarzyło.
I tym razem też tak myślę