to jeszcze luz ale kupywac sztę, ubranko, buciki, jak dla mnie przesada.
też tak myślę
ja wole z rodziny, chociaż wiem ze po latach różnie bywa, ludzie rozjeżdżają sie po świecie i z rodziny czy nie to chrzestny moze zniknać z życia na stałe
ja mam chrzestnego daleko ale nigdy nie mogę mu zarzucic ze jest mi obcy, bo przez pół Polski przejedzie aby mnie zoabaczyć
a jak miałam praktyki 100km od jego miejscowosci to bez chwili namysłu spakował ciotke do auta i przyjechali mnie odwiedzić

widujemy sie często choc daleko mieszkamy od siebie, i dzwonimy
a chrzestna, szkoda gadać

ma sie za wielka panią, jak ja zadzwonie czy ją odwiedze to sie widzimy a mieszka tylko 150km ode mnie i jest u mojego brata 2-3 razy w roku bo sie bardzo przyjaźnią, wiec 10km ciezko jej pokonać wiecej żeby do mnie zawitać

a zdarzyło sie nawet że zapowiedziałam ze przyjade do brata jak ona bedzie to wyjechała zanim ja przyjechałam

i minełyśmy sie o 20 minut

od tej pory nie dzwonie mam ją w nosie

ileż mozna sie starać
szkoda tylko ze jeszcze nikt mnie nie poprosił
najbardziej boli mnie fakt że mój brat prosił kuzynostwo z końca Polski, a mnie nie poprosił, choc ja z Karolinką mam lepszy konakt niż ktokolwiek inny
no ale chyba stwierdził ze jestem za biedna
bo tamci na kasie śpią to może lepsi są
czekam aż szwagier bedzie miał dzieciaczka bo on na pewno nas poprosi
