A jak dziewczynki????Już się pewno doczekać nie mogą co???
no dokladnie, juz sie doczekac nie moga...
ja tez juz bym chciala urodzic, czekam tylko na wizyte w poniedzialek i potem sprobujemy mala wygonic z brzuszka, bo w koncu szyjke juz mam skrocona i miekka, przedwczesne skurcze, wiec powinno sie szybko ruszyc..
a depresja.. eh.... ja tomam smutne dni, z tego samego powodu co ty... czytalam na watku o depresji, gdzie pisalas... nowe miejsce zamieszkania, sama, zero znajomych, zero zainteresowania ze strony rodziny z PL, rodzina P. tez nie pomaga w przygotowaniach, myslalam, ze dla wnuczki cos kupia, ale gdzie tam, sami dalismy rade skompletowac co nieco... Ostatnio tesciowa pytala czy cos potrzebuje dla malej to powiedzialam, ze wszystko mamy... teraz to juz troche za pozno na takie pytania... 5 dni przed terminem porodu P. musi jechac na tydzien do Wloch do klienta (date ustalila tesciowa z siostra P.), my dowiedzielismy sie na samym koncu.. Wiec musze zdarzyc urodzic przed kwietniem, bo jak oni pojada to sama zostane i nie wiem jak sobie poradze, z blizniaczkami do porodu pojade do szpitala prawie 20km od nas??
niewazne jest to na kiedy mam termin porodu, wazne jest to, ze jada 1go kwietnia, bo tylko wtedy siostra P. dostanie urlop... jestem zla z tego powodu, bo widze jak wszystkich interesuje moj porod.. moglam sie spodziewac, ze jakis numer mi wywina...