Witam!
I ja się melduję. U mnie jak u koleżanek wyżej - permanentny brak czasu. Praca, dom, działka, druga działka, wyjazdy na Śląsk. I szczerze mówiąc to w pracy dopiero odpoczywam. Przez miesiąc musieliśmy kombinować z dzieciakami, bo babci nie było. Na szczęście wraca jutro, to trochę odsapniemy. Były nawet dni, że musieliśmy budzić chłopaków przed 5, żeby ich zawieść do cioci
A zwykle to "wymienialiśmy" się chłopakami na przełomie zmian. Nie było łatwo
Jutro idę zapisać Adasia do przedszkola, bo u nas od maja do lipca się zapisuje. A 25 czerwca jedziemy znów na Śląsk. Jesteśmy umówieni z Adasiem do kardiologa. Już raz próbowaliśmy go zbadać, ale niestety nie udało się, zbuntował się i nie dał się dotknąć lekarzowi.
A do tego całego bałaganu pokłóciłam się z mężem, a właściwie mamy ciche dni. Podobno to ja zawiniłam, ale tak naprawdę nie wiem w czym
I tak od niedzieli wymieniamy się informacjami.