Re: wiosna-lato 2013
: 09 kwie 2013, 13:17
hej hej :)
anade ja też z tych śpiących
pewnie jakbym musiała pracować to nie miałabym kiedy spać i już, choć wyobrażam sobie, że bym padała na pyszczek... (mam dalekie dojazdy do pracy) a nastrój nam faluje bo i hormony buzują... trzeba przetrwać, sprawiać sobie przyjemności, skupiać się na pozytywnych rzeczach, poczytać coś co lubimy itp.
ja sobie ostatnio gazetki zaczęłam kupować na które nigdy nie miałam czasu, wcześniej kilka książek "połknęłam" - zaległych, buszuję po necie i jakoś ten czas mija, choć nie powiem, że też mnie dołki dopadają czasami
misia nic wielkiego tam nie ma - tak po prostu...
a wiesz mi Iga tak się wypychała też jak już końcówka ciąży była to czasami miałam taki nierówny brzuchol że aż śmiesznie
no ale też niezbyt wygodnie
jak już dzidzia duża to i mniej miejsca ma na układanie się
jej podziwiam za prasowanie Monika! ja nie cierpię prasować, choć te malutkie to miło nawet
ja muszę jakoś ogarnąć sprawę z szafami w domu, wygospodarować jakąś półkę dla małej i zmobilizować męża żeby wykopał z piwnicy worki z ciuszkami po Iguśce... bo wciąż nie wiem co już mam a co trzeba by dokupić...
jedyne co mnie cieszy, że największe rzeczy mamy ufff wózek (3w1), łóżeczko, materacyk, wanienka, na potem krzesełko do karmienia, foteliki samochodowe...
ja nie wiem jak mysmy to wszystko sami kupili
bez niczyjej pomocy w sumie
teraz łatwiej ale za to koszty zycia się zwiększą... jak pomyslę o pampersach, potem kaszkach i jedzonkach...
anade ja też z tych śpiących

ja sobie ostatnio gazetki zaczęłam kupować na które nigdy nie miałam czasu, wcześniej kilka książek "połknęłam" - zaległych, buszuję po necie i jakoś ten czas mija, choć nie powiem, że też mnie dołki dopadają czasami

misia nic wielkiego tam nie ma - tak po prostu...



jej podziwiam za prasowanie Monika! ja nie cierpię prasować, choć te malutkie to miło nawet

ja muszę jakoś ogarnąć sprawę z szafami w domu, wygospodarować jakąś półkę dla małej i zmobilizować męża żeby wykopał z piwnicy worki z ciuszkami po Iguśce... bo wciąż nie wiem co już mam a co trzeba by dokupić...
jedyne co mnie cieszy, że największe rzeczy mamy ufff wózek (3w1), łóżeczko, materacyk, wanienka, na potem krzesełko do karmienia, foteliki samochodowe...
ja nie wiem jak mysmy to wszystko sami kupili

teraz łatwiej ale za to koszty zycia się zwiększą... jak pomyslę o pampersach, potem kaszkach i jedzonkach...