kasiaa ale powymyslalas

ja dzis mialam zly humor,normalnie plakac mi sie chcialo ,bo jak wracalismy z konsulatu to autokar sie popsul i byla przesiadka ,a w tym nowym zero powietrza.wczesiej rozebralam go do body i jak byla przesiadka musialam go owinac swoja bluza,bo po 1 nie poinformowali o przesiadce i nie zdarzylam go ubrac

po 2 maly zrobil taka kupe ,ze nogawka wyleciala na moje spodnie i bluzke,wiec bylam cala osrana

na tej przesiadce wylecialam do kibelka i juz mialam w nonono ,czy mi autokar zwieje,byle ta pieluche przebrac,a t stal spanikowany,bo mu kazalam kierowce zatrzymac ,a jego anielski kiepski

w konsulacie nawet spoko,ale musze za miesiac po paszpor sie stawic

chcialam ,zeby wyslali,ale babka stwierdzila ,ze za blisko mieszkam
jasnie pani ja tez mam jakis kryzys i sie z t kloce,ale to przez to,ze on wpatrzony w swoja mamuske i to mnie wkurza i nie da nic powiedziec i wytlumaczyc...a t siostra wymyslila,ze jak bedziemy miec wiecej miejsca ,tzn wieksze mieszknie,to jego mama przyjedzie nam pomoc przy opiece

a ja mam macierzynskie do stycznia,wec po co mi to
ilonkatak mi super opisala droge,ze trafilismy bez problemu
wszystkiego najlepszego dla leosia i lucji przepraszam,ze tak chaotycznie,ale jeszcze mam adrenaline he he a t wlasnie chcial posta czytac i musialam chowac

mysli,ze pisze o smierci lozeczkowej

bo ja juz miesiac mam schize i prawie nie spie

nie moge nic poradzic....tez sie boje ,ze to jakis baby blues
