: 14 sie 2008, 14:00
My witamy
Dzisiaj jakąś męczącą noc miałam. Położyłam się wczoraj o 23. Zasnąć nie mogłam a co przysnęłam to się zaraz budziłam. Jakbym jakaś zdenerwowana była.. w dodatku w nocy zaczęła mnie boleć głowa. Norbert co chwilę też coś się wiercił i wstawałam żeby mu smoczka dać. W końcu tak o 4;45 zaczął coś płakać więc dałam mu mleczko i pewnie by usnął, ale Rafał zaczął się uśmiechać do niego i go rozbudził Ten zaczął harcować i ani w głowie mu było spanie. Po jakimś czasie odłożyłam go do łóżeczka i chyba po godzinie zasnęliśmy jeszcze. No i pobudka była przed 8.
Od dzisiaj Norbert już raczkuje.. pełno go wszędzie. Jest w jednym miejscu odwrócę się a za chwilę patrzę jest na drugim końcu pokoju. Teraz to będzie trzeba biegać za nim by czegoś nie zmajstrował. A i rano zostawiłam go w łóżeczku, poszłam do łazienki, wracam a on stoi i trzyma się poręczy. Pewnie niebawem i chodzić zacznie.. Ale szybko się rozwija....
Dzisiaj jakąś męczącą noc miałam. Położyłam się wczoraj o 23. Zasnąć nie mogłam a co przysnęłam to się zaraz budziłam. Jakbym jakaś zdenerwowana była.. w dodatku w nocy zaczęła mnie boleć głowa. Norbert co chwilę też coś się wiercił i wstawałam żeby mu smoczka dać. W końcu tak o 4;45 zaczął coś płakać więc dałam mu mleczko i pewnie by usnął, ale Rafał zaczął się uśmiechać do niego i go rozbudził Ten zaczął harcować i ani w głowie mu było spanie. Po jakimś czasie odłożyłam go do łóżeczka i chyba po godzinie zasnęliśmy jeszcze. No i pobudka była przed 8.
Od dzisiaj Norbert już raczkuje.. pełno go wszędzie. Jest w jednym miejscu odwrócę się a za chwilę patrzę jest na drugim końcu pokoju. Teraz to będzie trzeba biegać za nim by czegoś nie zmajstrował. A i rano zostawiłam go w łóżeczku, poszłam do łazienki, wracam a on stoi i trzyma się poręczy. Pewnie niebawem i chodzić zacznie.. Ale szybko się rozwija....