Witam z rana a raczej południa :)
wczoraj bylismy sobie nad zalewem, nie miałam stroju tylko taką zwiewną pomarańczową sukieneczke ale i tak to nie przeszkodziło mi aby sie popluskac troche a pozniej mokra sukiernka fajnie chłodziła, moze pozniej wkleje jakies fotko
troszke mnie słonko wzieło, a piotrek opalił się ze hoho
wkoncu doszłysmy z tesciową do porozumienia "mniej wiecej" i ustaliłysmy ze ubranka moze kupowac sama dzidzi a "wieksze" zakupy ze mną :)
nom nic, lece robic obiad bo o 13:30 musze zjesc
aha i mam insuline taką długodziałającą, o 22 wstrzykuje sobie 4 jednostki w udo, wcale nie boli a takiej paniki narobiłam pierwszego wieczoru ze wstyd sie przyznac
ale tak juz mi po dziecinstwie zostało, uraz do igieł
