U mnie na szczęście powrócił apetyt na owoce (szczególnie winogrona) więc pocieszam się, że te 12 kg + ewentualne nowe do maja tak bardzo mi nie zaszkodzą
no ja też się w podobny sposób pocieszam bo jem duzo owoców i warzyw a dodatkowo planuję mieć coraz wiecej ruchu ciekawa tylko jestem czy mi się to uda. Na dzień dzisiejszy (rano się ważyłam) ważę 57 kg czyli 7 na + ale po poludniu będzie 58 bo rano zawsze jest mniej
ja dziś mam labę, więc chodzę w dresach taty (mama je dla mnie przywiozła w tajemnicy wielkiej ) bo tato do swoich domowych dresiaków strasznie przywiązany... fakt wygodne są
Ja nareszcie ważę 60 kg. to tylko 4+ ale to dopiero połowa ciązy.Wszystko przedemną nie obawiam sie dodatkowych kilogramów,mieszkam na 4piętrze z wysokim parterem to jak na 5 bez windy. Po ciązy myśle że szybko je zrzucę jak 2 razy na dzień zejde po schodach No ale teraz sie męcze juz na 3 pietrze
Ja tez ostanio nie znoszę schodów i mam ochotę na nie powarczeć. A przytyłam już 8 kg i jeszcze nie wiem co o tym sądzić. Znowu przestawiams się na owoce i warzywa, bo w końcu w domu. U rodziców i teściów to wszystko jest takie tłuste i mięsiste.
współczuje wam z tymi schodami ja bym chyba na pierwsze się nie wczłapała - zawsze byłam leniwa a teraz to juz zupelnie - ostatnio jak szlismy do teściów i u nich była zepsuta winda i tzreba było wejść po schodach na 5 piętro to myślałąm że umrę ale jakimś cudem (nie wiem ile mi się zeszło) doczłapałam się
agasco, tylko 4... Ja juz przekroczylam 6...
A schody sa faktycznie przechlapane... Nie lubie. Ale nie z lenistwa, tylko dlatego, ze to takie nudne "wspinanie sie" na 4 pietro...