zborra i tak masz dobrze bo mieszkają w niemczech.. to teraz poczytaj sobie co ja mam do powiedzenia na temat moich teściów..
Znalazłam normalnie wątek dla siebie.
Niestety.. musze mieszkać z rodziną adamsów, która nieomal czci swojego boga, czyli psa. Wyobraźcie sobi że noszę pod sercem dziecko, które musi konkurować z psem o swoje prawa w domu. Jak zaszłam w ciażę nie usłyszałam słowa gratulujemy, tylko a co z nerem?? Przecież małe dziecko płacze, jego to bedzie denerwować.!!!!!
A jak usłyszeli że pies zostanie odizolowany od dziecka (bo to rottweiler) to codziennie teraz mamyawantury. Najśmieszniejsze ejst to że ja będąc w ciaży nie zastanawaim się czy bede dobrą mamą, czy będe umiała zajać sie maleństwem, jak sobie poradzimy, tylko nad tym czy bede mogła wyrucić psa z pokoju, lub czy bede mogła zrobic pranie, czy bede mogła schowc pokarm do lodówki (aaa bo zapomniałam wam powiedzieć ze ja nie gotuję bo mój tesciu ma nonono na punkcie kuchni). Masakra.. juz niewiem co mam robić. Robert na to wszystko macha ręko twierdzi ze lepiej nie pogarszaćatmosfery bo niestety mamy 3 kredyty do spłaty i przynajmniej jeszcze 1,5 roku musimy sie z nimi pomęczyć... tylkoczy mi wystarczy siły to nie wiem

(
