Dzień dobry Wszystkim!
Dawno mnie tu nie było, wiem i przepraszam. Miałam małe problemy i musiałam sobie wszystko poukładać. Później tyle się działo, że mało w ogóle w domu byłam.
Życie wywróciło mi się do góry nogami. Na początku roku rozstałam się z chłopakiem, po 4 latach związku. Chociaż pół roku wcześniej on już raz odszedł i wróciliśmy, więc nie czułam się pewnie i miałam przeczucie, że to się rozsypie, to jednak zabolało. Trochę na własne życzenie, bo miałam dość męczarni i raczenia mnie bajeczkami. Kazałam mu wybierać i się określić co do nas, ale na tyle go już znałam, że wiedziałam jaka będzie jego odpowiedź. Wyszłam i tak się skończyło.
Teraz wiem, że mogę mu tylko dziękować za życzenia noworoczne, kiedy to życzył mi bym w końcu znalazła szczęście (paranoja życzyć tego własnej dziewczynie, co?).
Musiałam stanąć na nogi sama, nauczyć się żyć bez niego. Później pojawił się D., choć na początku nic nie zapowiadało, że tak to się potoczy. Ja chciałam tylko porozmawiać, on też. Sporadyczne rozmowy na gg. Później on zaczął się starać i tak od maja jesteśmy razem.
Taka szczęśliwa nie byłam nigdy i czuję, że w końcu trafiłam na Tego właściwego.
Dziewczyny, ale te dzieci Wam rosną. Piękne panienki.
Geheimnis, gratuluję maleństwa i bardzo się cieszę. :)
Pozdrawiam i obiecuję wpadać częściej. :)