dzięki babki za wsparcie, niezawodne jesteście :)
Anetko, dobrze, że się z nami dzielisz swoimi sprawami, przy okazji ja skorzystam z metody z liczeniem do 20 na uspokojenie :)
Maritko, ale Ci fajnie z tą kumpelką, ja nie mogę żadnej fajnej spotkać, 2 mi poszły do pracy i sama się ostałam... Wczoraj zagadywałam jakąś w piaskownicy, a ta słowem się do mnie nie odezwała

Maziu, to podziwiam - w 20 min z dwiema łobuziarami się wyrobić

Nad morze dużo ciuchów nie kupuj, tam trzeba odkrywać nie zakrywać ;)
Załatwiłam dziś to szczepienie, rano poszłam się zarejestrować, później z Jasiem poszłam do lekarki, miałam nr 8 a czekał chłopak młody z nr 6 - poprosiłam żeby przepuścił i bez problemu, tylko potem szkoda mi go było, bo ja wyszłam to jemu się nie udało wejść bo się zaraz jakiś facet wpakował, później już po szczepieniu wychodziłam a on dalej tam czekał

A pani dr dziś taka była strasznie miła, i jeszcze mówiła że przecież obiecała że dziś mnie przyjmie i przyjęła - też mi łaskę zrobiła!
Wczoraj się nie wykłócałam z nikim, bo przecież nic mi się nie należało - zapisana nie byłam, mogłam tylko liczyć na ludzką życzliwość. Nie umiem w takich sytuacjach wymuszać czegoś na ludziach, a szkoda.