Ja przez ten gorąc ledwo zipię, musiałam coś załatwić na mieście i juz z ostatnich sił wróciłam. Kurde jednak co samochodem, to samochodem
a Karola nie ma, więc pozostyała mi komunikacja miejscka. Powiem Wam, ze mile zaskoczona jestem uprzejmością ludzi, miejsca ustąpił mi nawet taki staruszeczek.. głupio trochę było, ale skorzystałam, bo tak mi się nogi uginały
potem jak juz wracałam z miasta tak mnie podbrzusze zaczęło kroić i kłuć , ze się uginałam
stwierdziłam, ze juz niegdzie nie jadę zadnym autobusem i wywołałam taksówkę, zanim przyjechała pewna pani zauwazyła, ze mi niedobrze i zaoferowała swoja pomooc, wiecie tak się wzruszyłam.. akurat podjechała taksówka, więc grzecznie podziękowałam za troskę
No jestem po wizycie u lekarza. "wszystko pozamykane ładnie" tak stwierdziła Pani doktor, więc nic nie przepowiada na wcześniejszy poród. Miałam nie najlepsze wyniki krwi, więc dostałam zelazo. Mam się zjawić za 2 tyg, posłuchać serduszka i sprawdzić szyjkę, aha no i wykonać ten posiew z pochwy, zeby zbadać czy nie ma bakterii, które malutka moze "odziedziczyć" przy porodzie.