gaga22 metoda domana nie polega na uczeniu dziecka
jest to forma zabawy
dziecko nie uczy sie skladania liter tylko rozpoznaje znaki jako całość
chodzi tu o stymulację optymalnego rozwoju intelektualnego i emocjonalnego u dziecka.
tym bardziej ze dzicko lubi to bardzo
jeśli chodzi o litery czy cyfry to krol zainteresował sie tym jak miał niespelna rok (moze 9-10 miesięcy) Wtedy kupilismy mu puzzle piankowe na podłogę aby mial miękko, i poznawał różne struktury, faktury. Kupiliśmy 3 komplety (alfabet, zwierzątka-stworki-nie wiem jak to nazwac oraz liczby) i sam sie tym zainteresował.
na poczatku zaintrygowały go puzzle jako układanki a w niedługim czasie bral litery lub cyfry i pokazywal nam to w książeczkach (ktorych ma bardzo dużo i które uwielbia, zawsze się śmieje jak ma ktos do nas przyjśc i nie wie co kupić Piotrusiowi to od razu mówie że książkę hehehe. Zresztą jak dostanie od kogoś prezent składający się z kilku rzeczy i jest tam książka to od razu się nią zainteresuje, a na inne rzeczy zwraca uwagę później.
I tak u nas zaczęła się fascynacja alfabetem i liczbami.
natomiast metoda domana to zupełnie coś innego aniżeli uczy się dzieci w szkołach.
tego akurat w żadnej szkole nie będzie się nigdy uczył (no chyba ze system szkolnictwa się zmieni
)
farby do malowania palcami używa od roku
jak przyjda moje koleżanki (każda osobno oczywiście) ze swoimi dziećmi (mam takie 2 koleżanki i każda ma po 2 dzieci) to maluchy tez malują farbami.
Dzieci o różnych temperamentach zgadza się ale my przynajmniej mamy dziciaki na oku bo siedza przy stole i spokojnie możemy sobie pogadać.
natomiast każdy swoje dziecko zna najlepiej i wie na co moze pozwolić.
chcę mu kupić tez krepine, wycinanki i jakies inne rzeczy do prac plastycznych
ostatnio zaczął ciąć gazety wiec myślę że z wycinankami można już zacząć.
jakiś miesiąc dwa temu pierwszy raz mu kupiłam kolorowanki z naklejkami 2-3lata - to równiez uwielbia i bardzo duzo nam tego zschodzi ze tak napisze kolokwialnie.
dzis nalalismy wody do pojemników o rożnym kształcie na lód (takie silikonowe np: Ikea) i jutro bedziemy wyciągac i się bawić.
niektóre zabarwiłam barwnikami do jajek (niestety juz sie skończyły na szczęście niedługo wielkanoc więc ponownie zaopatrze sie na cłay rok
)
Nalaliśmy tez wody do słoików i butelek plastikowych
Do niektórych wrzuciliśmy klocki i inne przedmioty
te większe rzeczy wystawiłam na balkon.
Piotruś dzis kilka razy podchodził do balkonu i mówił ze tam jest woda i lód.
Ciekawa jestem jak zareaguje na te większe rzeczy z lodu.
Bo takie kostki małe to zna.
Lubi wrzucać je do kąpieli i obserwuje jak się topią.