Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

05 lis 2009, 21:48

Z RADOSCIA INFORMUJE,ZE NASZ BIGOTTKA URODZILA DZIS O 17.40.WIKTORIA WAZY 3940 I MA 54 CM

Awatar użytkownika
isiawarszawa
Profesor Tik-takologii
Profesor Tik-takologii
Posty: 1760
Rejestracja: 26 lut 2009, 15:16

05 lis 2009, 22:11

gratulacje dla bigotki :ico_brawa_01:
ja korzystając wkońcu z chwili moze napisze jak było u mnie :)
o 9:30 dostałam kroplówke (bo miałam indukowany poród ze względu na cukrzyce)
około 11 przebili mi pecherz, pozniej troche piłka, troche spacerki ale wolałam leżec co sie nie podobało położnej, wogóle to trafiłam na taką małpe że hoho :ico_zly:
i tak meczyłam sie do jakiejs 14:40 po czym oświadczyła mi że za jakąś godzine bedzie można podać znieczulenie
ale podali mi około 17 :ico_sorki: bo anastezjolog był zajety
pozniej jeszcze z 2 godziny i parte, ale zrobiły sie jakies slabe
kazali mi w skurczu 3 razy nabierać powietrze i przec ale juz po 1 zmianie powietrza skurczu było 0, a oni ciągle pacjentka niewspółpracuje....
tak czy siak po 10 minutach fazy II stwierdził lekarz że Oliwia nie wyjdzie no i cięcie...
ogólnie ze szpitala jestem bardzo niezadowolona ale nie mam teraz czasu tego opisywać...
na szczescie maluszek zdrowy i mi cukrzyca przechodzi...
no i problemy z karmieniem piersią na szczescie malutkie, tzn jak mała sie przyśsie i pusci cyca to moja brodawka sie robi gładka jak skóra i dzidzia nie może ponownie znaleść... ale brodawki nie popekane, nie poranione, mleka jest że hoho wiec pomału pomału nauczymy Oliwke ssać :)
nom nic, kończe kończe bo padam na ryjek

[ Dodano: 2009-11-05, 21:24 ]
dopisze jeszcze ze u mnie tez były problemy z wkłówaniem, krwi nie mogli pobrac a weflonu to nawet w szyje nie mogli wkłóć, ostatecznie miałam na stopie :-D
no i waze 3 kg mniej niz przed ciążą :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
wiolaw
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3788
Rejestracja: 10 mar 2007, 21:41

06 lis 2009, 00:58

hej kobitki

moje dziecie spi smacznie to może i ja spróbuję cos napisać , a mianowicie :
tak jak mialam zapalnowane w piatek pojechał na ktg i juz zostałam lekarz mnie zbadał i stwierdił ż szyjka jest jest jeszcze długa i zero rozwarcia wogóle jak nie do porodu , a to było już 8 dni po terminie , więc założyli mi cewnik na szyjkę , to jest taka rurka zakończona balonikiem do którego nalewa się wodę i z tym chodziłam 24 godz.
Oczywiście cały czas monitorowane było przez ktg , ale skurczy zero.
W sobotę lekarz wyjol cewnik i stwierdził ,żę swoją rolę ładnie spełnił i można by było zaczać indukcję , ąle e wiedział ,że jestem umówiona z siostrą położną wiec tylko powiedział ,że jak jutro ( bo wtedy miała dyżur) siostra się za mnie weźmnie to szybko urodzę :ico_oczko:
W niedziele więc o dodz 8.45 zostałam podłączona do kroplówki z oksytocyną i zaczeła się indukca porodu. Niestety ze mnie nie jeste latwy przypadek i lekarz stwierdził że jestem bardzo odporna na oksytocynę , bo mimo że mi zwiększał dawki co poł godziny ja żadnych skurczy nie miałam.
O godz 11.30 przebili mi pęcherz plodowy i spuścili wody , to mialo mi przyspieszyć akcję porodową , ale niestety dalej nic ię nie działo.
Wkońcu jak zaczełam dostawać skurczy po podłączeniu drugiej już kroplóki , to były bardzo rzdkie.
posiedziałam na piłce , poszłam pod prysznic i wkońcu zaczeły się skurcze parte i dopóki stałam i podczas skurczu kucałam i parłam to było ok , ale jak tylko lekarz powiedzial że przenosimy się na łozko i połozyłam się i przyjełam pozycję do porodu , skurcze zaczeły się co fać i były coraz rzdsze. Lekarz podkręcał oksytocynę do granic możliwości , śmiał się aż ,ze wlancza dawkę jak dla konia a na mnie nie działa :ico_oczko:
Wkońcu zaczeły sie pojawiać skurcze parte i dziecko zaczeło sie obniżać , ale były bardzo rzadko i pomiedzy diecko się cofało.
Tak nprawde to było troszke zabawnie i nawet tak tego wszystkieo nie odczułam właśnie przez te żarty i taka rodzinna atmosfere , bo te skurcze były na tyle rzadkie ,że lekarz pomiędzy nimi zasiadał w fotelu i czekał na kolejny skurcz. Ale wkońcu się udało i nastała ta cudowna chwila , kiedy zobaczyliśmy swojego synka i mąż (bo oczywiście był przy mnie cały czas ), mógł przeciąć pępowinę :ico_haha_02:
Wiecie pomimo ogromnego bólu i cierpienia naprawdę miło wspominam ten poród , o wiele milej niż pierwszy i jaoś tak mniej byłam zmęczona i bardziej świaoma tego co się,że mną dzieje.
I cały pobyt w szpitalu wspominam naprawdę bardzo miło, dziś byłam na zdjęciu szwów , więc zakończyłam okres szpitalny na dobre :ico_haha_02:

Ale nasmarowałam :ico_wstydzioch:

[ Dodano: 2009-11-06, 00:03 ]
Magda33, mój synek też nie może być wycierany chusteczkami nawilżającymi , więc u mnie też woda i waciki :ico_noniewiem:

a tak wogóle to jest bardzo grzeczny , jedynie czego nie lubi i przy czym płacze wniebogłosy to przebieranie , ale myślę ,że i to mu przejdzie :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Sabcia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3311
Rejestracja: 22 wrz 2008, 17:38

06 lis 2009, 10:58

Ja juz moj porod opisałam na naszym starym watku ale jak piszecie tu to go skopiuje :-D
A wiec po kolei opisze Wam jak to było u mnie otóz :
Pojechałam w koncu na ta porodówke bo te wody były coraz bardziej brazowe i z jakims czyms tak jakby mała kupke zrobiła - wiec decyzja jedziemy bo moze jest cos nie tak a jak cos to nas cofną i najwyzej przyjedziemy w poniedziałek
No ale jak sie okazało to byli zdziwieni ze czemu ja tak długo czekałam heheehh, no to im mowie ze dlatego ze wy sie tak zabieracie za porody wiec o co wam chodzi heheheh
w kazdym razie decyzja była bardzo szybka tylko nie umieli sie wkuc w moje zyłki czujecie byłam 4 razy kuta az w koncu wezwali anestezjologa aby mi werflon załozył - masakra doslownie :ico_olaboga:
Dostałam swoja sale z łazienka i czekałam na godzinke bo dostałam tabletki i musiałam poczekac 3 godz - w tym czasie wody juz mi zeszły do konca takze dziwne uczucie jak sie szło bez wod a dzidzia taka ciezka :-)
Na stole zakładali mi znieczulenie epidural no i tu tez był problem bo nie umiał sie miedzy kregi wbic takze jak zwykle trwa to 5 min to u mnie było to 25 min - ale zaraz potem było juz sprawnie - wszystko czułam jak ja wyciagaja jak mnie czyszcza i takie tam ale bolu nie było takze spoko
Po chwili pokazali nam mała i mezus miał ja na raczkach a mnie zszywali w tym czasie i wygladała bosko bo na zdjecach tak tego nie widac ale ona w miejscu gdzie czoło laczy sie z noskiem ma taka fajna fałdke co dodaje jej uroku :-D
A dodam jeszcze ze dostałam na stole straszne trzesawki ale tak ogolnie było spoko, potem pojechałam na salke gdzie byłam przez godz monitorowana a potem juz na poporodowa ..... no i w sumie to na tyle
Mała cały czas spi i je i tak w koło mam kupe czasu i nie mam co robic mimo ze nie powinnam za duzo chodzic bo brzusio mam dosc spory to ja na miejscu nie moge wysiedziec i cały czas cos robie albo spzatam albo prasuje heheh
Dzis prawdopodobnie przyjdzie połozna na zmiane opatrunku - takze jak mi pozwoli to wyjde na spacer :-D , ciecie mnie boli ale co to dla mnie jak patrze na mała to w ogole o tym nie mysle


Dzis moja kruszyna w nocy chyba miała kolke bo tak sie biedna meczyła ze hoho dałam jej troszke herbatki z kopru z hippa no i pomogło, ciekawe jak dzisiaj bedzie bo do tej pory przesypiała całe nocki :-)

Ja dziewczynki tak jak myslałam nie karmie piersia bo moja mała pieknie ssie ale moje brodawki to jednak jedno wielkie nieporozumienie a tak sie cieszyłam ze sa lepsze jak przy synku ale to i tak nic nie dalo, po porodzie byłam na epiduralu po ktorym jest sie bardzo sennym to ja meczyłam siebie i malą cała noc do samego rana zeby ja nakarmic zeby nie rezygnowac tak szybko - no ale moje trudy poszły na marne mała ciagnie dwa razy i puszcza i wcale sie jej nie dziwie bo tam nie ma co trzymac ..... koreczki tez sie nie sprawdzaja :ico_placzek:, takze po powrocie ze szpitala mała jedzie na sztucznym a ja sciagam pokarm zeby zwiekszyc laktacje ale jak narazie jest mało mam nadzieje ze to sie zmveni bo zalezy mi zeby przynajmniej z butli piła moj pokarm :ico_placzek: takze nie poddaje sie i sciągam :-)

A i od dzis moja mała dopiero smoka zaakceptowała bo tez jej jakos nie podchodził hehehe

A i jeszcze jedno w sumie najwazniejsze otoz jestem nadal napompowana jak balon zeszło mi tylko 5 kg :ico_szoking: nogi mam spuchniete bardziej jak w ciazy brzuch nadal jest duzy i mało co sie zmniejszył i tu własnie jest problem bo nie wiem dlaczego tak jest z synem juz po dobie mialam 10 kg mniej i na dodatek woda cała ze mnie zeszła a teraz hmmmm masakra jakas - a jak jest u Was ???

Awatar użytkownika
Magda33
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1876
Rejestracja: 19 mar 2009, 14:10

06 lis 2009, 11:50

Dzień doberek,
Zosia dziś pięknie śpi, a ja czekam na położną. Ma być lada chwila :-) i obejrzeć jak mi się rana goi po cięciu.
Wiolaw nie miałaś rozpuszczalnych szwów? Mi założyli rozpuszczalne, ale coś opornie wychodzą :ico_olaboga: ZObaczymy co dziś powie położna.

Sabcia ja zaraz po porodzie miałam 9 kg mniej, a teraz już 13kg. Jeszcze 8 i wrócę do wagi sprzed ciąży, a po brzuszku prawie nie ma śladu. Jestem zaskoczona, że tak szybko chudnę, ale nie objadam się już jak w ciąży, jem wszystko gotowane żeby małej brzuszek nie bolał, no i nie zawsze mam czas na jedzonko :-D A nogi miałam opuchnięte po porodzie jakieś 1,5 tygodnia i wyglądały gorzej niż w ciąży, ale położne w szpitalu mówiły, że to normalne, bo hormony się wyregulowują :-D za to do tej pory mam zdrętwiałe opuszki palców u obu rąk :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
isiawarszawa
Profesor Tik-takologii
Profesor Tik-takologii
Posty: 1760
Rejestracja: 26 lut 2009, 15:16

06 lis 2009, 12:20

a jak jest u Was ???
ja juz jak pisałam, 3 kg mniej niz przed ciążą :-D
moje maleństwo strasznie łądnie spi w nocy, tylko jest warunek że musi na noc dostac mleczko z butli bo jakos sie strasznie denerwuje... ale wypije tak 40-50 ml mleczka na noc i budzi sie tylko 2 razy ale juz na cyca...
a tak to aniołeczek :)

Awatar użytkownika
edulita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 07 gru 2007, 02:10

06 lis 2009, 14:01

Witam
Ja swoje przeżycia z porodu a raczej rzeźni :ico_zly: jaka przeżyłam też napisałam na poprzednim watku ale nie będe jeszcze raz tego koszmaru opisywała bo juz teraz jest dobrze i to najważniejsze :-)
My dzis byliśmy z Idą na kontroli i powoli antybiotyk zaczoł działac za to ja mam zapalenie oskrzeli :ico_noniewiem: normalnie cały czas coś :ico_zly:
Dziś ważyliśmy maleństwo i waży już 3820 :-D rośnie powolutku i niedługo dogoni wasze pocieszki :ico_oczko: co do mojej wagi to ja zaraz po porodzie ważyłam mniej niż przed ale u mnie nerwy mi to załatwiły. Powolutku i każda z Was dojdzie do swojej wagi tym bardziej że wy kochaniutkie to dopiero chwile po porodzie.
Co do szwów tych rozpuszczalnych to moja mama po cesarce z bratem miała założone te rozpuszczalne i jeszcze niedawno wyszło jej kawałek tego szwu a brat ma już 16 lat :ico_szoking: wychodzi na to że dostała jakieś powolnie rozpuszczające się :-D
isiawarszawa, - Olivka śliczniutka :ico_brawa_01:
wiolaw, - fajnie że tak miło wspominasz poród, wszystkie porody powinny byc prowadzone w takiej atmosferze :-)
Sabcia, - dasz rade powoli i sutki się wyrobią a używasz kapturków ? ja używałam z AVENTU i byłam zadowolona pomagały
Uciekam bo Ida mnie woła juz czas na jedzonko :-)

[ Dodano: 2009-11-06, 13:05 ]
Magda33, - Zosia wie co robi z ta wrażliwością od małego dba o cere :ico_haha_01: nie da się chemia smarować :ico_brawa_01: prawdziwa kobietka wie czego chce :-)

Awatar użytkownika
Sabcia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3311
Rejestracja: 22 wrz 2008, 17:38

06 lis 2009, 20:12

No to fajnie sie macie ze tak wam te kg uciekaja - ja tez jem wszystko gotowane i bardzo mało zreszta - z synem tak fajnie wszystko mi zeszło a teraz nonono jestem zła jak cholera a o brzuchu juz nie mowi nawet mam taki jak na koniec ciazy :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: jajuz sama nie wiem co ze mna jest nie tak, ja rozumiem ze to druga ciaza i moze byc inaczej no ale bez przesady ....... zobacze co bedzie dalej ....
A nogi miałam opuchnięte po porodzie jakieś 1,5 tygodnia i wyglądały gorzej niż w ciąży, ale położne w szpitalu mówiły, że to normalne, bo hormony się wyregulowują
no to przynamniej z tym mnie pocieszyłas
ale wypije tak 40-50 ml mleczka na noc
moja mała pije 90 ml mleczka :-D
ja używałam z AVENTU i
tak mam je ale moja mała cos nie toleruje smoczka (od dzis myslałam ze juz sie przekonała ale to było tylko chwilowe) takze kapturków tez nie chce - nawet na poczatku miałam problem z butelka no bo tam tez smoczek ale w koncu jakos sie przekonała

My juz mamay pierwszy spacerek za soba ale krotki bo deszcz nas złapał

Awatar użytkownika
edulita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 07 gru 2007, 02:10

06 lis 2009, 20:25

Sabcia, - powoli i sie przekona, moja Ida smoczka takiego uspakajacza to nie chce nawet polizać a jak juz weźmie do buzi to odrazu odruch wymiotny :ico_noniewiem: fakt że ja nie jestem akurat za takimi smoczkami pierwszą córcie wychowałam bez dydka ale Idzie czasami podczas tych ciągłych badań pobierań krwi by się przydał - ale skoro nie chce to nie :ico_noniewiem:
:ico_brawa_01: za pierwszy spacerek :-)
Bedziecie razem spacerowac i nim się obejrzysz zgubisz kochana te kilogramy i nie przejmować mi sie prosze:584: uśmiech to podstawa :-)

Co do pokarmu to moja zjada co dwie godziny w ciągu dnia po 120ml nutramigenu (śmierdzi on niesamowicie i jest okropny w smaku - aż dziw że jej smakuje )
Ide kąpac dziewczynki :-)

Awatar użytkownika
Sabcia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3311
Rejestracja: 22 wrz 2008, 17:38

07 lis 2009, 11:21

Witam dziewczynki z ranka !!!!
Ja dzis juz z duzo lepszym nastawieniem - laktacja wzrosła od wczoraj o 100% :ico_brawa_01: takze dzisiaj sprobuje jeszcze raz z kapturkami :-)
Mała wstała w nocy na 2.00 i o 5.30 na jedzonko a tak nocka przespana bez bolesnie :-D a teraz nadal spi - i chyba nie mysli o wstaniu no i na dodatek od wczoraj 2 kg mniej takze cos sie rusza w koncu :ico_brawa_01:

Zapomniałam wam napisac - moj mezus jak byłam w szpitalu kupił nianie elekt. z monitorem oddechu i musze wam powiedziec laski ze to jest rewelka - juz w druga dobe w domku obudzil nas alarm ze mała jest na bezdechu :ico_olaboga: szybka interwencja i po krzyku rany az sieboje pomyslec co by było - ja wiem ze dzieci sie czasa
mi tak zawieszaja ale jakby to akurat nie było to ???? w kazdym razie spie duzo spokojniej :-D

Wczoraj byłam juz na pierwszym spacerku dzis idziemy znowu bo jest piekna pogoda ....

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość