Awatar użytkownika
Pozytywka
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3274
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:02

18 paź 2007, 15:05

aska, niezla historia :ico_oczko:

Safaryn
Niemowlak forumowy
Niemowlak forumowy
Posty: 88
Rejestracja: 14 lip 2007, 17:42

05 lis 2007, 19:52

Poznaliśmy się przez mojego brata, którego J. uczył. :-) Dużo wieczorów ze sobą przegadaliśmy, oj dużo. No, a teraz dzieci w drodze.

aniolek27
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 8
Rejestracja: 18 lis 2007, 18:34

21 lis 2007, 12:19

My się poznaliśmy jak częśc z was przez net. Ja byłam trochę zdołowana po pewnym niewypale z pewnym mężczyzną i początkiem leczenia tarczycy, on samotny , że tak powiem stary kawaler (wówczas 34 lata miał).poznaliśmy się rok temu gdzieś w połowie pażdżiernika na jednym z serwisów randkowych. Po dwóch tygodniach rozmow na gg spotkaliśmy się 22 pażdziernika i tak się sobie spodobaliśmy, że teraz jesteśmy małżeństwem. a od jakiegoś czasu pracujemy nad dzidziusiem i jakoś nic nam narazie niewychodzi. W swoim czasie pewnie wyjdzie :-D

Krecik_5
Częstowpadacz na plotki
Częstowpadacz na plotki
Posty: 127
Rejestracja: 16 mar 2007, 11:00

24 lis 2007, 13:24

My poznaliśmy się na wakacjach w Grecji a najsmieszniejsze to to iż mąż mieszkał w bloku mojej ciotki a jego kolega chodził z moją znajomą i się nie znaliśmy:) A teraz mija 6,5 roku jak jesteśmy razem")

Awatar użytkownika
zuzaz89
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 178
Rejestracja: 06 lut 2008, 17:37

10 lut 2008, 01:26

No ja z moim partnerem poznałam się, niestety ale na dyskotece. Niestety, bo nigdy tego nie chciałam, jakoś tak, nie chce się rozpisywać. Byłam na dyskotece z koleżanka i tak sobie tańczłyśmy. W pewnym momencie podeszło do nas dwóch chłopaków. Aha i mialysmy tylko chyba na wejście i na szatnie. Bo akurat wtedy tam były jakies wystepy i wejście było 10 zł droższe, a tak zawsze nam starczało, żeby sobie kupic coś do picia. No i podeszli i zagadali, ze kupią nam piwo. Jak pisałam wzesniej nie lubiałam zawierac znajomości na dyskotece i odpowiedziałam, że " nie pijemy alkoholu" tak wrednie, to oni powiedzieli no to drinka to ja go zwyzywałam " ze jest głuchy". On w końcu zaproponował soczek to my się skusiły, bo umirałyśmy z pragnienia. Przy barze było trochę ciszej więc porozmawialiśmy trochę, ale takie sztywne to było. Więcej moja koleżanka rozmawiała z nimi niż ja. Myślałam, że to jacyś tacy, który chcą tylko poderwac iiii... i rzucić. Potem poszliśmy na salę, gdzie sa wolniejsze rytmy i zatanczyliśmy z nimi. Jakieś zdjęcia porobliśmy. Ciągle myliłam go z jego bratm bliźniakiem Moja kumpela sie wymieniła z nimi telefonami, ale ja nie. Minął jakiś czas i oni zaczeli do nas pisać. Jakieś pozdrowienia itp. Potem pewnego dnia robili grilla u siebie no taka imprezka i nas zaprosili. My, że nie miałyśmy co robić w sobotę zgodziłysmy się. Przyjechali po nas i było tam nawet fajnie, oprócz tego że do tego który do mnie zarywał (mój teraźniejszy partner) zarywała do niego inna dziewczyna. Wtedy się zdenerwowałam i nie wiedziałam po co on mnie tam zaprosił, bo potem mi wszyscy dokuczali, że on woli ją nie mnie itp. Więc nie przejmowałam się nim i piłam z jego bratem bliźniakiem. Na drugi dzień odwieźli nas do domu i znowuy się kontakt skończył. Potem moja koleżanka miała chodzić z tym drugim. No i ja miałam urodziny więc zaprosiłam ich. Byliśmy tylko w 4 i już było cudownie. No tej mojej koleżance nie wyszło z tamtym chłopakiem, a ja jakoś po woli zaczęłam się coraz czesciej spotykać z moim ukochanym. A nie było takiego oficjalnego zapytania czy chcę z nim być.

Awatar użytkownika
ananke
Wodzu
Wodzu
Posty: 16042
Rejestracja: 09 lut 2008, 12:06

11 lut 2008, 15:15

ja poznałam mojego K. przez internet :-D
pewnego dnia końcem grudnia 2005 roku - mając już wyraźnie dość kogoś kto był wyjątkowy w moim życiu, ale miał kompleks niższości (bo ja wyższa od niego jestem) - wdepnęłam na serwis randkowy, zarejestrowałam się i chcąc zrobić komuś na złość a sobie przyjemność ubrania butów na obcasie wyszukałam w najbliższej okolicy mężczyzn powyżej 190 cm:-), wysłałam chyba z 10 zaproszeń na kawę i następnego dnia odezwało się kilku, ale od pierwszej wymiany wiadomości z K. pisało mi się najlepiej. Spotkaliśmy się dwa tygodnie później, on zaskoczył mnie bukietem kwiatów na "dzień dobry", był szarmancki, troszkę onieśmielony moim szaleństwem, bardzo dobrze nam się rozmawiało. Sam się wprosił do mnie na kolejny weekend :-) (nie żebym się jakoś specjalnie broniła :-D ) i tak spotykaliśmy się przed 8 miesięcy w każdy weekend i wolne inne dni, bo on pracował 260 km od mojego miejsca zamieszkania. Ja rosłam w miłości, mój syn zakochał się w nim chyba tak szybko jak ja i zaczęło nam być razem tak dobrze, jak nigdy nawet nie marzyłam, że mogłoby być... i zamieszkaliśmy razem... potem jednak po kilku miesiącach zdecydowaliśmy się na to, że K. wyjedzie za granicę i jak tylko warunki na to pozwolą to my dołączymy do niego. Czekaliśmy na to ponad rok, ale teraz wiem, że było warto przetrwać:-) Kiedy przyjechał 23 grudnia 2007 roku, żeby nas przed końcem roku zabrać tu, gdzie jesteśmy teraz - od razu wparował do domu z bukietem czerwonych róż i malutkim pudełkiem, klęknął, poprosił o rękę... i co miałam zrobić?? :-) zgodziłam się, bo choć ciężko mi do końca zaufać mężczyźnie ze względu na poprzednie związki - to marzyłam o chwili, kiedy K. będzie chciał mnie za żonę... i będzie miał, planujemy ślub na przyszły rok (maj - Dzień Zwycięstwa :-D ), ale na razie intensywnie staramy się o drugie dziecko :-D

Awatar użytkownika
kwiatunio
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6675
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:31

27 lut 2008, 14:01

my poznalismy się przez smsy...pisalismy ze soba ponad miesiąc znaim się spotkalismy...i tak już zostało,to nie było jak grom z jasnego nieba ale dośc szybko się w sobie zakochalismy....

aniulek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3286
Rejestracja: 05 gru 2007, 14:16

27 lut 2008, 14:24

ananke, fajna historia a maj to piękny miesiąc na ślub(my właśnie w maju pobieraliśmy się-w dzień matki :ico_haha_02: )

Ja mojego męża poznałam na kursie komputerowym.Wogóle nie chciało mi się wstać i jechać na ten kurs,to była zima i pospałabym sobie wtedy chętnie.Moja mama przyszła do mnie do pokoju i pyta czy jadę?Mówię że mi się nie chce a ona że nie mam nic do stracenia a po takim kursie może jakąś pracę znajdę?Więc pojechałam.Pracy nie znalazłam ale przyszłaego męża -tak :-D Tego samego dnia zaprosił mnie na kawę,poszłam i nie żałuję :ico_haha_02:

Awatar użytkownika
edulita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 07 gru 2007, 02:10

27 lut 2008, 14:27

My poznaliśmy się w centrum handlowym w którym pracowałam :-) mój mąż szedł sobie z kolegami tak najzwyczjniej w świecie kiedy na niego wpadłam - biegłam rozmienić pieniążki ( on juz wtedy wiedział że to ja a ja go wogóle nie zauważyłam bo pobiegłam dalej). Później juz kręcił się często po centrum i nawet pytałam koleżanki co to za chłopak bo oni się znali. Kilka razy spotkaliśmy się na zabawach w tym samym pabie dyskotece i tak jakoś wkońcu się umówiliśmy od 26 marca 2003 jesteśmy już razem. Ślub dziecko i jakoś się ułożyło tak że jesteśmy paużki nierozłączki dosłownie :-) . Kocham go nad życie i nie wiem jak ja żyłam bez niego :ico_noniewiem: .
Myśle o tym naszym początku i nie wydaje mi się żeby to był przypadek ktoś nas tam z góry skojarzył może jakiś anioł :ico_oczko:

małolata
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Śmigam już bez trzymanki po forumku
Posty: 852
Rejestracja: 10 mar 2007, 11:36

26 kwie 2008, 13:49

W moim przypadku było troszkę inaczej, tzn. wyszłam na jędzę :ico_haha_01: Dlaczego? Dlatego, że była dziewczyna mojego męża zapoznała nas ze sobą i już po niecałych dwóch miesiącach nie należał do niej, ale do mnie. Spotykamy się od 20 listopada 2004 roku. Mamy razem dzidziusia i chociaż oboje mamy wiele wad, nadal trzymamy się razem.

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość