Strona 41 z 231

: 25 cze 2007, 21:23
autor: kasiekk
matikasia rozumiem,my mieliśmy jakiś wybór(też wyjazdy ale bezpieczniej i ja spokojniejsza),pewnie jakby nie dostał tego paszportu to by został w tym wojsku i pewnie musiałby jechać :ico_noniewiem: mam nadzieję że Twój nie będzie musiał,tego Ci życzę!

z pracą cieżko,a w wojsku nie jest źle i z kasą i potem z wczesniejszą emeryturą,tylko te służby,rozkazy :ico_olaboga: wyjazdy ech ale co zrobić
a Twój mąż służy w Waszej miejscowości czy gdzieś dalej od domu?

: 26 cze 2007, 08:14
autor: matikasia
na szczęście do pracy ma 5 minut piechotką:) także szybciutko jest w domku i wychodzi na styk:)
z tym bezpieczeństwem jest tak że faceci twierdzą, że wszędzie może coś się stać, np. wypadek, ale my żonki postrzegamy to inaczej bo tam jest wojna,a nie żadna misja pokojowa!

: 26 cze 2007, 11:22
autor: bozena
oj jak bym miała wyjść za wojskowego to bym się głęboko zastanowiła, jestem okropna panikara jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa i pewnie tak jak kasiekk, bym nie pozwoliła na wyjazd na żadną misję.

: 26 cze 2007, 11:53
autor: kasiekk
to prawda,ze wszędzie może sie cos stać i nie trzeba nigdzie jechać,ale po co kusić los???

: 26 cze 2007, 11:58
autor: bozena
fakt, ja zawsze powtarzam, że jak ma się coś stac i w domu żyrandol na głowę spadnie, ale to jest zupełnie inne myslenie niż świadomość pewnego zagrożenia

: 26 cze 2007, 12:27
autor: matikasia
bozenka to samo właśnie powtarzam wszystkim chętnym do wyjazdu bo takie argumenty, że może mi cegła w murowanym kościele na łeb spać do mnie nie przemawiają, a świadomość, że mąż jest na wojnie byłaby straszna. rozmawiam z dziewczynami, których mężowie sa teraz w afganie i mają różne opinie. myślę, że do tego się dojrzewa i ja chyba tak teraz mam. najpierw mówiła, że za żadne skarby go nie puszcze. potem myślałam, że chyba nie mogę tak postąpić bo wiedziałam za kogo wychodzę i to jest jego praca, a teraz już po prostu wiem, że jeśli mamy zostać w tej jednostce to jest to raczej nieuniknione bo wszyscy już byli, są albo jadą. na szczęście mój mąż nie jest jakimś chorym fanatykiem (bo i tacy są) i nie pcha się dobrowolnie. czeka po prostu na rozkaz. a swoją drogą nawet nie zdajecie sobie sprawy ilu jest chętnych!! :ico_szoking:

: 26 cze 2007, 12:48
autor: bozena
matikasia, skoro są chetni to moze ominie to Twojego mężulka
a ja i tak podziwiam zony które pozwalają jechać na wojnę mężom

: 26 cze 2007, 12:51
autor: surtsey
u nas to samo, sami chętni!!! Dobrze, ze mój P nie. Ale jak dostanie rozkaz to pojedzie.... Teraz podobno jednostka musi dodatkowy patrol saperski złozyć na wyjazd....boje się....

: 26 cze 2007, 12:55
autor: bozena
ej to tylko mój G nigdy nie miał nic wspólnego z wojskiem ????????????????????????????
Mam chłopa z kat D (jak d..a) :-D ale w tym przypadku to mi się podoba

: 26 cze 2007, 12:57
autor: surtsey
bozenko ja jestem z wojskowej rodziny, wiec jakiego chłopa bym mogła mieć :-D oczywiscie mój brat jednostkę tylko zwiedzał - nigdy nie był żolnierzykiem (wyrodził sie)

[ Dodano: 2007-06-26 ]
u nas nawet mój tata brał slub w mundurze i mój P również :ico_haha_02: