zubelek, ucałuj swoje słoneczka od ciotki Anki i Kinguni i życz im zdróweczka.
Antosiowi za kroczki!!
Aginka, Kacperek to takie kochane i wrażliwe dziecko... Gratuluję synka.
diem, Kourosh to mały przystojniaczek. Piękne foteczki...
A ja jutro będę składała torcik swojej Niuni na urodzinki. Biszkopty popiekła mi G. siostra, a przy okazji chrzestna mojej Pyzuni. Dla mnie zostało najłatwiejsze
. Troszkę się posprzeczaliśmy z Grześkiem o te urodzinki. Ja chciałam zrobić "na słodko"- tort, ciasta, kawa i herbata. A on chce całe przyjęcie z mięchem, sałatkami i całą resztą. Tylko kiedy ja to zrobię? Ani miąso mi się nie wysoli przez jeden dzień a i Niunia nie wiadomo jak mi pozwoli robić. A to mięcho trzeba jutro rano kupić i produkty do sałatek i do ciast... Ot, i będę musiała zapakować swój Roczny Skarb do wózka i pędzić od rana na zakupy... Urodzinki robimy w sobotę po 17.
A w ubiegłym roku, o tej porze, byłam w szpitalu, na sali do porodłw rodzinnych, byłam już chyba po znieczuleniu dolędźwiowym, oglądaliśmy z Grześkiem mecz Polska-Niemcy. Bóle miałam okropne, momentami traciłam z ich powodu przytomność... Z ich powodu miałam też straszne mdłości... Pamiętam tylko tyle, że pod koniec to wrzeszczałam na położne, a i lekarzowi się oberwało...
Ok północy zdecydowano, że Kinga urodzi się przez cc. To trochę z powodu mojej drobnej figury i totalnego braku sił... Trafiłam na stół, poczułam jeszcze jak mi tną skalpelem brzuch, zawyłam z bólu, podano mi narkozę i to tyle... A później obudziłam się już na oddziale położniczym, Grzesiek ze łzami w oczach (ze szczęścia), i małe wrzeszczące zawiniątko obok mnie... Kinga powitała ten świat o godzinie 0:20, w czwartek, w Boże Ciało.
Ale elaborat mi wyszedł
Już kończę i zmykam spać.