: 09 lip 2008, 20:08
hej ja dziś też nie wyspana - byliśmy z Bartkiem wczoraj w Hiltonie na kolacji
z jego kolegami z pracy (Irlandczyk i Holender mieszkający od kilkunastu lat w Czechach
) ja to taka kura domowa już, angielski mój miałki, taka troszkę zahukana się czułam... ale rozluźniłam się bo poza branżowym słownictwem rozumiałam wszystko i gadałam też całkiem całkiem
no i... jutro jedziemy na całą noc, tzn. jest pożegnanie ich bo kończą projekt i jest tam bibka, za cholerę nie chcieli byśmy wracali do domku więc jutro zabukowali nam pokój
(na swój koszt)
- miła odskocznia, nie lubię zostawiać maleńkich, a już na całą noc... ale pojedziemy jak zasną i postaramy się wrócić zanim wstaną 
dziś laski moje, a tak naprawdę Rózia była upierdliwa jak nie wiem, ryczała, stękała, gadała - no nie do zmęczenia
teraz odpadła... chyba jej coś idzie, bo jak palcami po dziąsłach jadę to uspokaja się i cieszy, ale póki co nic nie widać 
Liluś jest aniołkiem, normalnie jak przypominam sobie ją a patrzę na Rozinka to niebo i ziemia
choć Różyś niegrzeczna nie jest
dobra idę na Dr. House
I like him 









dziś laski moje, a tak naprawdę Rózia była upierdliwa jak nie wiem, ryczała, stękała, gadała - no nie do zmęczenia


Liluś jest aniołkiem, normalnie jak przypominam sobie ją a patrzę na Rozinka to niebo i ziemia


dobra idę na Dr. House

