: 02 maja 2010, 19:36
Jestem po całym dniu. No chociaż dzisiejsza wycieczka udana. Ale już się bałam bo w nocy miała 38,5 i żadnych innych objawów. Rano obudziła się radosna i nic jej nie było, więc o 10 już byliśmy w pociągu. Mati wniebowzięty. W Szczecinie odwiedziliśmy zamek i oczywiście Mc Donaldsa. Normalnie po tym programie w ddtvn czułam jak jem konserwanty:) zjadłam tylko nuggetsy, żeby Milence przez mleczko nie dać tego wszystkiego:) zagryzłam ciastkiem z jabłkiem i zapiłam shakem.
Padnięta jestem i głowa mnie nawala. Wycieczka miła, ale trochę męcząca od noszenia wózka po nie wiem ilu schodach na dworcach i do pociągu. Masakra jak Ci niepełnosprawni sobie muszą radzić to ja nie wiem
Kala a masz gofrownicę?? my często w domku robimy gofry. Wszyscy się zajadają.
Magduś dobrze, że chłopaki nie zmokli:)
Edulita nie ma to jak dorwać się do netu:) ale ten tydzień szybko zleciał. Teraz wielkie rozpakowywanie.
Padnięta jestem i głowa mnie nawala. Wycieczka miła, ale trochę męcząca od noszenia wózka po nie wiem ilu schodach na dworcach i do pociągu. Masakra jak Ci niepełnosprawni sobie muszą radzić to ja nie wiem

Kala a masz gofrownicę?? my często w domku robimy gofry. Wszyscy się zajadają.
Magduś dobrze, że chłopaki nie zmokli:)
Edulita nie ma to jak dorwać się do netu:) ale ten tydzień szybko zleciał. Teraz wielkie rozpakowywanie.